Po licznych przygodach związanych z dotychczasowym użytkowaniem trenażera Tacx Flow Smart T2240, o których pisałem tutaj, postanowiłem zwrócić urządzenie i za dopłatą nabyć model Tacx Vortex Smart T2180, jednocześnie mając nadzieję że nowe urządzenie pozbawione będzie wad poprzednika. Dzięki takiemu obrotowi spraw miałem możliwość „na świeżo” porównać oba modele, nie tylko na podstawie specyfikacji i opisu ze strony producenta, ale przede wszystkim sprawdzając je w domowych warunkach – czyli z punktu widzenia statystycznego Kowalskiego.
Sytuacja jest o tyle ciekawa, że w związku z trzykrotną wymianą Flow’a, mam punk odniesienia w stosunku 3 do 1 tzn., że podczas testów wykorzystałem doświadczenie zdobyte podczas użytkowania czterech trenażerów – trzech egzemplarzy Tacx Flow i aktualnie posiadanego Vortex’a,
Co w pudełku?
Ze względu na atrakcyjną cenę, dostępność, dodatkowe wyposażenie oraz profesjonalne podejście do klienta, zakupu trenażerów dokonałem w sklepie internetowym Decathlon. Transakcje za każdym razem przebiegały wzorowo, a czas wysyłki kolejnych produktów był bardzo krótki.
Tacx Flow Smart T2240
Trenażer Tacx Flow Smart kupiłem w lipcu 2018 r. za 999,00 zł – co ciekawe, wówczas żaden inny sklep nie oferował tego produktu, natomiast był to najtańszy w pełni multimedialny trenażer dostępny na rynku, dlatego wybór nie był trudny.
W zestawie było absolutne minimum: stojak, jednostka oporowa, podstawka przedniego koła, kabel zasilający, zacisk koła, instrukcja oraz kod z miesięczną aktywacją konta premium. Oprogramowanie do obsługi urządzenia, w przypadku urządzeń mobilnych, należało pobrać z GooglePlay albo App Store, lub w przypadku komputerów ze sklepu Microsoft, ale tylko wówczas, jeśli nasz PC-et posiadał systemem Windows 10.
Po przestudiowaniu manuala, złożeniu zgodnie ze wskazówkami i dokonaniu kalibracji, trenażer gotowy był do pracy.
Tacx Vortex Smart T2180
Zakup Vortex’a nie był taką oczywistością. Różnica 600 zł pomiędzy modelami dawała do myślenia, ponieważ „na papierze” T2180 wypadał niewiele lepiej od T2240. Szalę na korzyść Vortex’a przeważyło wyposażenie, które jak trzeba podkreślić, w takiej konfiguracji dostępne jest wyłącznie w sieci sklepów Decathlon. Za 1599,00 zł otrzymujemy stojak, jednostkę oporową, podstawkę przedniego koła, antenę ANT+, uchwyt na kierownicę na tablet, oprogramowanie TTS4 (Training Tacx Software 4) , kabel zasilający, zacisk koła, instrukcję oraz kod z miesięczną aktywacją konta premium.
Oferta Decathlonu jest o tyle korzystna, że przeglądając propozycje innych sprzedawców możemy znaleźć ten sam model Tacx Vortex T2180 w cenie ok 1700,00 zł (czyli o stówkę więcej), gdzie w zestawie nie znajdziemy anteny ANT+, uchwytu na kierownicę i oprogramowania TTS4 (za które na wolnym rynku musielibyśmy zapłacić ok 600,00 zł). Co prawda, w ofercie innych sklepów w zestawie możemy znaleźć dedykowaną do trenażera oponę Tacx, ale po szybkim przekalkulowaniu wybór jest prosty.
W obu przypadkach (Flow i Vortex) już na pierwszy „rzut oka” widać wysokiej jakości materiały i solidne wykonanie. Nawet przyglądając się bliżej poszczególnym elementom nie mamy wrażenia, że mamy do czynienia z tandetą.
Specyfikacja
Poza elementami wyposażenia, różnice dotyczyły również parametrów technicznych obydwu modeli. Przed podjęciem decyzji o zakupie Tacx Flow Smart vs Tacx Vortex Smart skupiłem się głównie na porównaniu specyfikacji producenta, a te jak wyczytałem na stronie internetowej, w pięciu punktach nie były tożsame: ilości magnesów, siły hamowania oraz generowanej mocy układu oporowego, % symulowanego podjazdu oraz maksymalnego momentu obrotowego. Nie byłem do końca przekonany czy ten % albo 150W różnicy będzie miało faktyczne przełożenie na jakość treningu. Ostatecznie, combo w postaci bogatego wyposażenia oraz teoretycznie lepszych parametrów technicznych, skłoniło mnie do dołożenia brakującej kwoty i zakupu Vortex’a.
FEATURES | Tacx Flow Smart T2240 | Tacx Vortex Smart T2180 |
Type of trainer | Interactive Smart trainer with electric brake | Interactive Smart trainer with electric brake |
Magnets | 6 Magnets | 8 Permanent ferrite magnets & 8 electromagnets |
Transmission | Roller, 30 mm | Roller, 30 mm |
Electrical requirements | 110-240 Volt | 110-240 Volt |
Power indicator | None | None |
Connection indicator (ANT/BT) | None | None |
Firmware upgradable | Yes | Yes |
Suitable bikes | Race, Tri & MTB , if necessary with axle skewer , 29ʺ wheel with Tacx trainer tyre | Race, Tri & MTB , if necessary with axle skewer , 29ʺ wheel with Tacx trainer tyre |
Suitable axles | Width of rear fork: Race 130 mm, MTB 135 mm. Adapters for other widths available | Width of rear fork: Race 130 mm, MTB 135 mm. Adapters for other widths available |
Supplied with | Front wheel support , Quick release for road bikes and mountain bikes (5mm) | Front wheel support , Quick release for road bikes and mountain bikes (5mm) |
SPECIFICATIONS | ||
Max. power (40 km/h) | 800 Watt | 950 Watt |
Max. incline | 6,00% | 7,00% |
Simulation of descent | No | No |
Max. torque | 15.3 Nm | 16.3 Nm |
Max. brake force | 45 N | 48 N |
Flywheel | Actual of 1,6 kg | Actual of 1,6 kg |
Mass inertia | 11.8kg (26.0 lbs) | 11.8kg (26.0 lbs) |
Calibration | Spin down | Spin down |
Footprint (lxw) | 675 × 650 mm (26.6 × 25.6 in) | 675 × 650 mm (26.6 × 25.6 in) |
Height | 410 mm (16.1 in) | 410 mm (16.1 in) |
Dimensions when folded | 565 × 410 × 245 mm (22.2 × 16.1 × 9.65 in) | 565 × 410 × 245 mm (22.2 × 16.1 × 9.65 in) |
Weight | 9.41 kg (20.7 lbs) | 9.08 kg (20 lbs) |
Article number | T2240 | T2180 |
DATA OUTPUT AND CONTROL | ||
Wireless communication | ANT+ FE-C , Bluetooth Smart open | ANT+ FE-C , Bluetooth Smart open |
Control by | Smartphone , Tablet , ANT+FE-C bike computers , Stand alone , Connect to computer via ANT+antenna | Smartphone , Tablet , ANT+FE-C bike computers , Stand alone , Connect to computer via ANT+antenna |
Output | Speed , Cadence , Power | Speed , Cadence , Power |
Read out on | Smartphone , Tablet , Bike computer , Sports watch , Computer with ANT+ antenna | Smartphone , Tablet , Bike computer , Sports watch , Computer with ANT+ antenna |
Accuracy | <5% | <5% |
Różnice
Mając możliwość dokładnego przyjrzenia się obydwu modelom i wykonania serii treningów mogę stwierdzić, że różnice wynikające ze specyfikacji nie są jedynymi które dotyczą Flow’a i Vortex’a. Pierwsze co rzuca się w oczy po rozpakowaniu pudełka, to budowa jednostki oporowej – w trenażerze Tacx Flow Smart koło zamachowe jest „na wierzchu”, natomiast w modelu Tacx Vortex Smart jest ono zabudowane. Kolejną różnicą jaką zauważyłem, jest sposób montażu silnika do ramy, który również warunkuje ustawienie konstrukcji do średnicy koła roweru na którym mamy zamiar trenować (od 26’ do 29’). W modelu T2240 otwory montażowe przygotowane są w ten sposób, że w zależności od potrzeb, zgodnie z instrukcją obsługi, śrubę imbusową wkręcamy w odpowiednie miejsce, natomiast w T2180 na ramie przygotowana jest specjalna „podziałka” wraz z legendą, która ułatwia to zadanie. Obydwa modele różnią się również pod względem ulokowania gniazda zasilającego – we Flow jest ono po lewej, a w Vortex’ie po prawej stronie. Informacja z pozoru mało ważna, niemniej komuś może się przydać zwłaszcza kiedy ma ograniczone możliwości ustawienia trenażera w domowym zaciszu.
To na co od razu zwróciłem uwagę to sposób montażu metalowego rękawa na rolce oraz materiał z jakiego jest wykonany. Niestety nie udało mi się znaleźć informacji o użytym metalu, niemniej są to dwa różne stopy, z czego w Tacx Flow brzegi rolki dodatkowo posiadają inny sposób zamocowania, który stanowi piętę achillesową modelu, natomiast wygląda na to, że jego starszy brat będzie pozbawiony tej wady. Na tę chwilę przejechałem niespełna 100 km na Vortex’ie, niemniej we Flow już po pierwszych 5 km rolka wydawała nieprzyjemne dźwięki.
Subiektywne odczucia
To o czym pomyślałem zaraz po ustawieniu roweru na trenażerze, to to, jak łatwo w Vortex’ie zapina się blokada zacisku koła – w poprzednich modelach, aby zabezpieczyć rower przed przypadkowym wypięciem ze stojaka aby poczuć charakterystyczny skok blokady, trzeba było włożyć sporo siły. Nie wiem, czy akurat trafiały mi się modele z ciężko pracującym mechanizmem, jednak pod tym względem pojedynek Flow vs Vortex zdecydowanie wygrywa droższy model.
Dokładnie taka samy sytuacja ma miejsce przy dociskaniu rolki do opony. W użytkowanych przeze mnie modelach Tacx Flow, aby zamknąć mechanizm rolki trzeba było pokonać spory opór, w Vortex’ie ten problem nie występuje – pokrętłem ustawiamy odpowiednią odległość rolki od opony, a następnie, nie wkładając zbyt dużej siły, dociskamy rolkę do koła – aż do charakterystycznego kliknięcia.
Podczas treningów odniosłem wrażenie, że stojak Vortex’a jest stabilniejszy, nie oznacza to że Flow się chwiał na boki, jednak w przypadku niższego modelu wykonanie interwałów wpływało na stabilność roweru. Podczas użytkowania T2180 zarówno trenażer jak również rower dają poczucie stabilności, gdzie nawet dynamiczne sprinty nie wpływają na komfort użytkowania.
Jeśli chodzi o odczucia podczas samego treningu, to podkreślam że są to wyłącznie moje obserwacje, które mogą nie mieć potwierdzenia w innych przypadkach, ale są na tyle istotne, że warto się nimi podzielić tym bardziej że nie znajdziemy ich w opisie oraz specyfikacji producenta.
To co w modelu Tacx Vortex Smart zaskoczyło mnie najbardziej, to szybkość połączenia z czymkolwiek… 🙂 tzn. nie ma znaczenia z jakim urządzeniem chcemy się sparować, ponieważ czy jest to smartphone, tablet czy laptop, szybkość zestawiania połączenia jest błyskawiczna. Dla porównania, aby przystąpić do właściwego treningu na trenażerach Tacx Flow (wszystkich trzech) potrzebowałem dobrych kilku – kilkunastu minut aby urządzenia „się zobaczyły”, co było bardzo irytujące zwłaszcza jak czas przeznaczony na trening był ograniczony. W modelu Tacx Vortex Smart ten problem nie występuje – obojętne czy wykorzystamy protokół ANT+ czy BT – połączenie uzyskujemy w przeciągu sekund. Oczywiście dotyczy to zarówno oprogramowania Tacx Training, Tacx Utility, Tacx Training Software 4 czy Zwift – na każdym działa bezbłędnie.
Kolejna sprawa, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że zakup Vortex’a był dobrym posunięciem, to możliwość sparowania Tacx’a z użytkowanym przeze mnie zegarkiem Garmin Vivoactive HR, o którego zaletach pisałem tutaj. Swego czasu przez długi czas poszukiwałem informacji w internecie o możliwości wykorzystania czujników kadencji i prędkości w które wyposażony jest Tacx Flow poprzez sparowanie z Garminem. Pomimo tych samych protokołów komunikacyjnych, nie mogłem połączyć obydwu urządzeń. Zwróciłem się z zapytaniem do producentów, jednak otrzymane odpowiedzi nie rozwiały moich wątpliwości, natomiast informacja jaką otrzymałem od Garmina była taka, że sparowanie urządzeń Tacx-Garmin możliwe jest wyłącznie od modeli Garmin Fenix – słabsze zegarki nie mają takiej funkcji. Dlatego tym bardziej byłem zaskoczony, jak podczas pierwszego treningu na Vortex’ie, bardziej dla zabawy niż faktycznej próby połączenia, udało mi się nawiązać łączność 🙂 Za to wielki plus dla Tacx’a. [edit 27.01.2020 – Z funkcji parowania zegarka z trenażerem nie korzystałem przez kilka miesięcy. W związku z tym, że otrzymałem informację o problemach związanych z możliwością połączenia Garmina Vivoactive Hr z Vortex’em sprawdziłem czy takie rozwiązanie jest nadal możliwe. Z przykrością muszę stwierdzić, że tym razem nie udało mi się nawiązać sparować zegarka z trenażerem. O ile wcześniej nie stanowiło to problemu, tak teraz każdorazowa próba kończyła się niepowodzeniem. Być może jest to efekt „uboczny” kolejnych aktualizacji oprogramowania Garmina. Co jakiś czas będę sprawdzał czy coś sytuacja ulegnie zmianie – jeśli tak, niezwłocznie zamieszczę takie informacje.]
Mam wrażenie, że poziom hałasu (o ile możemy w ogóle mówić o hałasie) jest mniejszy. Wytwarzany przez Vortex’a szum jest bardziej przytłumiony w porównaniu z Flow’em, a przez co w perspektywie dłuższych treningów mniej dokuczliwy dla domowników.
Zwróciłem również uwagę na różnicę pracy układu oporowego. Obciążenia jakie symuluje urządzenie są bardziej płynne, zaryzykowałbym nawet określenie, że są bardziej realistyczne, co oczywiście przekłada się na cały trening. W modelu Flow odnosiłem wrażenie że opór nie jest stały i po mocniejszym nacinięciu korby, odczuwałem „lekki przeskok” w oporze, natomiast Vortex znacznie lepiej radzi sobie z mocą i dawkuje ją na stałym poziomie.
Ważną kwestią, zwłaszcza dla społeczności Zwift, są znacznie mniejsze lagi Vortexa. Wykorzystując model Tacx Flow do jazdy w wirtualnej rzeczywistości, trzeba było brać pod uwagę opóźnienia jakie generuje trenażer, w przypadku Vortex’a sprawa wygląda znacznie lepiej. Oczywiście lagi nadal występują, ale są one znacznie mniej zauważalne, a w niektórych przypadkach można zapomnieć o konieczności działania z wyprzedzeniem.
Na minus Vortex’a mogę zaliczyć brak możliwości poprawnego przeprowadzenia kalibracji, ale tylko na oprogramowaniu Tacx’a, ponieważ podejmując taką próbę w programie Zwift, proces przebiega pomyślnie. Nie jest tak, że model Flow kalibrowałem bez problemów, tu również musiałem wykazać się cierpliwością, także minus wędruje do producenta, niezależnie od modelu trenażera.
Ostatnią sprawą którą aktualnie testuję, jest różnica we wskazaniach z czujnika pomiaru mocy tzn. jadąc podjazd na trenażerze Flow (niezależnie od egzemplarza) bez problemu generowałem moc 270-300W (było mocno, ale nie „w trupa”), natomiast po przesiadce na Vortex’a jadąc tą samą trasą, wskazywana moc spada do 210-230W, oczywiście ma to przełożenie w relacji W/kg, gdzie np. na Zwifcie utrzymanie poziomu 4,0 w/kg przez dłuższy czas nie było wielkim wyzwaniem, tak teraz muszę się sporo namęczyć żeby utrzymać tempo.
Zakładam, że może to mieć związek z niewłaściwą kalibracją urządzenia (tylko jeszcze nie wiem czy Flow’a czy Vortex’a 🙂 ), spadkiem formy oraz ogólnym przemęczeniem organizmu. Tak jak napisałem wyżej, jestem na etapie sprawdzania, co może wpływać na odczyty. Jeśli dojdę do ciekawych konkluzji, opiszę je na blogu.
Ostatnią kwestią, której celowo wcześniej nie poruszałem, jest załączone do trenażera Tacx Vortex Smart oprogramowanie Training Tacx Software 4. Jest to platforma treningowa, która umożliwia nam pełną kontrolę nad urządzeniem, jak również posiada szereg wbudowanych programów treningowych, symulacji znanych podjazdów czy ściganie w wirtualnej rzeczywistości. Jednak, to opiszę w osobnym wpisie na blogu, po zapoznaniu się ze wszystkimi funkcjami aplikacji.
Czy warto?
Bazując na doświadczeniu zdobytym podczas testowania trzech egzemplarzy T2240 i jednego T2180, pojedynek Tacx Flow vs Vortex zdecydowanie wygrywa droższa opcja. Jeśli ktoś ma możliwość wygospodarowania 1 600,00 zł, to na pewno będzie zadowolony z zakupu.
Nie oznacza to jednak, że model Flow nie daje rady – wręcz przeciwnie. Moje „przygody” z tym modelem nie mają większego znaczenia – zakładam, że po prostu miałem pecha. W sieci jest mnóstwo pozytywnych opinii klientów zachwalających model T2240, jednocześnie nie doświadczając wad, które u mnie występowały nad wyraz często.
Jednego jestem pewien, jeśli chcecie nabyć swój pierwszy trenażer, a jeszcze nie wiecie czy Wam się spodoba jazda „pod dachem” to powinniście kupić w pełni multimedialny model, a Tacx Flow jest aktualnie najtańszą propozycją na rynku.
Jeśli natomiast już na stałe wpisaliście trenażer do swojego planu treningowego, a akurat wahacie się przed dokonaniem wyboru Flow czy Vortex, zdecydowanie polecam tę drugą opcję.
[edit: 26.02.2020 r.]
.… i skończyło się “trenażerowe rumakowanie” 🙁
O ile po aktualizacji Tacx Training opisywany przeze mnie problem z kalibracją ustąpił i wszystko chodziło jak w zegareczku, tak wczoraj spotkała mnie przykra niespodzianka.
Podczas próby skalibrowania trenażera aplikacja cały czas informowała o zbyt słabym docisku rolki do opony. Maksymalne dokręcenie regulacji nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Koło cały czas ślizgało się po rolce, a program nakazywał ponowne przeprowadzenie kalibracji.
Dopiero po odkręceniu jednostki oporowej od ramy okazało się, że pękły plastikowe „ząbki”, które odpowiadają za prawidłowe ustawienie silnika względem ramy (w zależności od rozmiaru wybranego koła).
W moim przypadku jest już po zabawie 🙁 Nie mam fizycznej możliwości takiego skręcenia zestawu, aby móc poprawnie ustawić trenażer.
W związku z tym że Vortex jest jeszcze na gwarancji, wysłałem zgłoszenie reklamacyjne do Decathlonu. Mam nadzieję, że uwzględnią reklamację.
O dalszych losach Tacx’a będę informował na bieżąco…
[edit: 17.03.2020]
…back in the game 🙂
Reklamacja rozpatrzona pozytywnie. Wielki PLUS dla Decathlonu 🙂
…wirtualny świecie nadciągam ;P
Po półtora roku używania flow muszę szczerze przyznać że to był kiepski trenażer, zawyżał moc, przegrzewał się, gubił sygnał, miał za mało mocy na sprinty, ale był tani i w sumie dzięki niemu przetrenowałem prawie dwa sezony i wkręciłem się w zwifta. Na początek nie będzie to złe rozwiązanie, ale trzeba być świadomym jego ułomności:) I raczej tzw. koń nie powinien brać pod uwagę zakupu takiego trenażera.
Jestem dokładnie takie samego zdania. Jeśli ktoś dopiero rozpoczyna przygodę z trenażerem, a nie wie czy się w to wkręci, wybór Flow’a będzie dobrą decyzją. Jeśli natomiast chcesz popracować na wyższym poziomie, to trzeba się liczyć z większym wydatkiem.
Pytanie jakie odczucia z Vortexa po dłuższym czasie użytkowania ? Nadal polecasz czy powielił błędy poprzednika ?
Jest OK. Nadal jestem bardzo zadowolony i śmiało mogę polecić ten zakup. Jedyne czego nie udało mi się zrobić, to przeprowadzenie kalibracji w aplikacjach TACX’a. Każdorazowo wyrzuca błąd. Ten sam proces w Zwift’cie czy Rouvy na szczęście przebiega bezproblemowo.
Dzięki za informacje. Chyba trzeba się uzbroić na zimowe wieczory
Spoko 🙂 Naprawdę fajna sprawa. Wykorzystując różnego rodzaju platformy treningowe (Zwift, Tacx, Rouvy ….) można “wsiąknąć” w wirtualny świat kolarstwa na długie godziny 🙂
P.S. Od razu zaopatrz się w wentylator o odpowiedniej wydajności. Będzie niezbędny 😉
Hej. Mi się udało bez problemu skalibrować trenażer, poprzez aplikację. Nie mogę natomiast zrobić kalibracji poprzez zegarek fenix6, ale skoro jest już skalibrowany poprzez aplikację, to chyba nie jest to konieczne 🙂
Czy Vortex jest pozbawiony tych wad? Flow już kilka razy mi się przegrzał i zaczyna mnie ograniczać. Nawet testu ftp nie jestem w stanie wykonać na nim w całości bo wysiada szybciej ode mnie. Byłbym wdzięczny za info czy vortex jest w tej kwestii lepszy, jeśli tak to jak bardzo? Czy lepiej od razu zainwestować w coś jeszcze lepszego?
Nie zdarzyło mi się jeszcze przegrzać Vortexa i bardzo sobie chwalę przesiadkę z Flowa 🙂 . Pomimo, że specyfikacje tych dwóch modeli Tacxa aż tak bardzo się od siebie nie różnią, to różnica podczas treningu jest wyraźnie odczuwalna. Z czystym serduchem mogę polecić Vortexa.
Oczywistym jest również, że trenażery z bezpośrednim przeniesieniem napędu mają do zaoferowania o wiele więcej niż “rolkowe” modele, ale to już zupełnie inna półka cenowa.
Witam!!
Wszystkim których denerwuje przegrzewanie i rozłączanie przez to flow’a polecam zainwestować w dodatkowe chłodzenie.
Za 50-60 zł kupimy w markecie budowlanym wszystko co potrzebne.
Chyba, że ktoś jest estetą to istnieją gotowe rozwiązania.
https://forum.szajbajk.pl/topic/17364-tacx-flow-spos%C3%B3b-na-przegrzewanie/
Od czasu montażu kilka miesięcy temu, nic się narazie nie rozłączyło i nawet Alpe du Zwift 2 razy pod rząd nie stanowi problemu.
Pozdrawiam!!
Dzięki za tip 😉
hej, dzieki za recencję.
właśnie wykupiłem ostatniego Vortexa z decathlonu :). I cieszę się, że nie było Flowa 🙂
A zrobiłem to po tym, jak kilka dni temu kupiłem też z deca B’Twin Inride 100 (nieinteraktywny) i mi się mega spodobało, choć jednocześnie nieinteraktywność – zakładam – zabiera sporo fajności 😉
Widziałem wiele opinii, że Tacx Flow raczej nie ma racji bytu mieszkając w bloku. Czy Vortex jest wystarczająco cichszy, żeby móc pozwolić sobię na jego zakup bez ciągłych wizyt ochrony w ciągu treningu?
Nie za bardzo wiem skąd te opinie na temat głośności Flow’a. Mieszkam w bloku i sąsiedzi nie skarżyli się na hałas. Co prawda korzystałem z dedykowanej opony, a pod rower układałem matę, ale mimo wszystko rolka nie emitowała takiego hałasu żeby nie można było trenować w budynku wielorodzinnym. Co do Vortex’a to faktycznie jest nieco cichszy, ale nie nie jest to jakaś wielka różnica. Natomiast w odróżnieniu od poziomu głośności główną różnicę czuć pod nogą (na korzyść Vortex’a). Daje zdecydowanie większy i płynniejszy opór. Co do korzystania w bloku natomiast, niejednokrotnie o 5 rano rozstawiam w osobnym pokoju trenażer (Vortex’a), gdzie nie zakłócając niczyjego snu spokojnie tłukę kilometry. Co prawda na takie poranne sesje wybieram raczej duże obciążenie (np. podjazdy na Zwifcie), a to tylko dlatego, aby koło nie obracało się zbyt szybko, a co za tym idzie aby zminimalizować poziom generowanego hałasu. Tak czy inaczej – w mojej ocenie – z obu trenażerów można spokojnie korzystać w bloku.