Poszukiwania dobrej torby na rower, przynajmniej w moim przypadku, pod wieloma względami przypominają szukanie Świętego Graala. Zdawałoby się, że przy różnorodności i mnogości dostępnych na rynku produktów sprawa powinna być bardzo prosta, jednak przy konkretnych założeniach, znalezienie odpowiedniego modelu niemalże graniczy z cudem. Po spędzeniu wielu godzin na przeklikiwaniu kolejnych pozycji, które z różnych powodów musiałem odrzucić, drogą kompromisu zdecydowałem się na zakup torby pod ramę Radvik Rammebag ML. I chociaż nie jest to produkt idealny, to ze wszystkich opcji jakie brałem wówczas pod uwagę, było to optymalne rozwiązanie, które w ciągu kilku ostatnich miesięcy sprawdziło się nad wyraz dobrze.

Założenia

Zanim przejdę do opisywania samego produktu, a tym samym do jego wad i zalet, oraz tego, dlaczego wybrałem tę a nie inną torbę, w telegraficznym skrócie przedstawię kryteria które miały istotne znaczenie podczas podejmowania ostatecznej decyzji o zakupie. Założenia bowiem, przynajmniej w teorii, były bardzo proste. Poszukiwałem torby montowanej pod ramę, którą mógłbym przyczepić do mojego allroundera Specialized Diverge w rozmiarze 54. Miał to być produkt, z którego mógłbym korzystać głównie podczas długodystansowej i/lub wielogodzinnej jazdy. Piszę o tym dlatego, iż ma to bardzo istotne znaczenie zarówno, jeśli chodzi o pojemność i funkcjonalność poszukiwanego modelu, jak też sam rozmiar. Zależało mi na tym, aby torba swoją wielkością i kształtem była możliwie najlepiej dopasowana do slopingowej (i niewielkiej) ramy speca i co najważniejsze, aby po jej zamontowaniu dało się bez problemu korzystać z bidonów. To właśnie ten czynnik wyeliminował wszystkie inne torby, które wówczas brałem pod uwagę, lub patrząc z innej perspektywy, jedynie Rammebag ML pozwalał na w miarę wygodne sięganie po picie w trakcie jazdy (chociaż to zależało od wielkości bidonów, ale o tym za chwilę).

Kolejnymi istotnymi kryteriami, które miały wpływ na wybór torby były: optymalna pojemność pozwalająca na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy; możliwość wyprowadzenia kabli na zewnątrz torby; jakość wykonania, która powinna być adekwatna do ceny, oraz wodoodporność. Niestety, jeśli chodzi o Radvika w tym przypadku musiałem pójść na kompromis, ponieważ jak się później okazało, nawet niewielki deszcz powoduje zawilgocenie wnętrza torby, co oczywiście jest niekorzystnym zjawiskiem, o ile wcześniej nie zabezpieczy się przewożonych przedmiotów. Podsumowując, to właśnie wielkość, pojemność, jakość wykonania oraz wodoodporność były głównymi cechami, które brałem pod uwagę podczas zakupu.

Dlaczego Rammebag?

Sakwa Radvik Rammebag ML o pojemności 3 litrów i wymiarach 45x12x9cm niemalże idealnie wpasowała się długością w ramę mojego bicykla, a ilość punktów montażowych oraz dołączonych do zestawu pasków na rzep pozwoliła na szybkie i stabilne zamocowanie torby. Co ciekawe, o ile podane 45cm długości jest raczej wartością stałą, to jeśli chodzi o szerokość, nie trzymałbym się sztywno określonych 12cm. Niejednokrotnie pakując do środka torby (a w zasadzie upychając) najpotrzebniejsze przedmioty sprawiłem, że urosła ona co najmniej o kilka centymetrów wszerz. Najważniejsze jednak, że podczas pedałowania nie zahaczałem o jej boki kolanami. Kluczowe znaczenie miała natomiast wysokość torby, ponieważ podawane 9 cm wysokości to wymiar, który w przypadku mojej niewielkiej ramy pozwalał na korzystanie z bidonów. Co prawda musiałem ograniczyć ich wielkość do pojemności 500ml, a same koszyki zamienić na modele boczne, niemniej w przypadku każdej innej oglądanej torby to właśnie ten aspekt uniemożliwiał zmieszczenie pod spód nawet niewielkich bidonów, nie mówiąc już o ich sprawnym wyciąganiu czy chowaniu w trakcie jazdy. Ten argument przeważył właśnie podczas dokonywania wyboru modelu, którym ostatecznie okazał się Radvik Rammebag ML.

Ciekawym rozwiązaniem, które zdecydowanie przypadło mi do gustu była możliwość schowania drobnych przedmiotów do znajdujących się wewnątrz torby wykonanych z siateczki przegródek. Zarówno one, jak też zapinana na suwak zewnętrzna kieszeń zdecydowanie wpływały na funkcjonalność sakwy. Dzięki temu utrzymanie porządku w głównej komorze, jak też możliwość schowania do zewnętrznej kieszeni telefonu czy innych drobiazgów, do których warto mieć szybki dostęp, jest po prostu łatwiejsze.  

Jakość wykonania Radvik Rammebag ML również stoi na zadowalającym poziomie. Poliester z jakiego została uszyta torba jest dość wytrzymałym i odpornym na przetarcia materiałem, który nieprędko ulegnie uszkodzeniu, o ile korzysta się z niego w sposób właściwy. Same szwy również wyglądają na solidne, a płynność pracy zamka błyskawicznego sprawia, że z torby korzysta się wygodnie nawet podczas jazdy. Zaskakujący jest natomiast stosunek jakości do ceny, ponieważ 70,00 zł które należy za nią zapłacić wydaje się być bardzo atrakcyjną kwotą, która w porównaniu z innymi, podobnymi produktami, jest również kilkukrotnie niższą ofertą. Najbardziej ubolewam nad brakiem wodoodporności, niemniej zakupu dokonałem świadomie, godząc się na pewien kompromis. Co mi bowiem po torbie, która wytrzymałaby najgorsze nawałnice, jeśli po jej zamontowaniu nie mógłbym korzystać z bidonów.  

Moja ocena

Torbę Radvik Rammebag ML kupiłem kilka miesięcy temu.  W ciągu tego czasu przejechałem kilka tysięcy kilometrów poddając sakwę najróżniejszym próbom. Były to bowiem zarówno spokojne wycieczki, jak też długie wypady i ultramaratony, w trakcie których wypchana po brzegi torba poddawana była naprawdę ciężkim warunkom. Przyznam szczerze, że nie obchodziłem się z nią zbyt łagodnie, ponieważ z założenia miał być to produkt, który miał będzie eksploatowany „na maxa”. 

Na   zdjęciach widać dokładnie, jak Rammebag przetrwał próbę czasu. Poza drobnymi przetarciami od ustnika bidonu, do którego doszło podczas jazdy ze zbyt obciążoną torbą czy śladami po wewnętrznej stronie komory, spowodowanymi wrzuconym luźno ciężkim i nieporęcznym powerbankiem, nadal jest to produkt, który spełnia moje oczekiwania. Co więcej, przetrwał też pełny cykl prania w pralce wychodząc z tego bez szwanku 🙂 . Natomiast poza brakiem wspomnianej wcześniej wodoodporności, jedynym mankamentem w mojej ocenie jest sztywność „szkieletu” torby. Wzmacniając bowiem jej konstrukcję można byłoby uniknąć efektu „zwisania” w chwili, gdy ją obciążymy i wykorzystamy całą przestrzeń roboczą komory. Ów zarzut dotyczy oczywiście wyłącznie estetyki oraz tego jak produkt prezentuje się na rowerze, ponieważ w żaden sposób nie wpływa to na jej funkcjonalność.

Marka Radvik to nasz rodzimy producent, który w swojej ofercie posiada naprawdę ciekawy, dobry jakościowo i stosunkowo niedrogi asortyment, którego zakup nie zrujnuje naszego domowego budżetu. Oczywiście w katalogu posiadają zarówno ciekawe i godne polecenia pozycje, jak chociażby opisywana torba, którą z czystym sumieniem mogę polecić, jak również inny asortyment, wśród którego można znaleźć modele, które nieco mnie rozczarowały. Nie zmienia to jednak faktu, że Radvik Rammebag ML to dobra inwestycja. Kalkulując „na chłodno” wydatek kilkudziesięciu złotych doszedłem do wniosku, że nawet jeśli jest to produkt, który po dwóch sezonach się zniszczy, to zakup następnego egzemplarza czy dwóch, które posłużą mi przez kolejne lata, z ekonomicznego punktu widzenia i tak będzie o wiele bardziej opłacalny niż wydatek kilkuset złotych na markową torbę, której żywotność również jest ograniczona.

Pomimo zadowolenia z zakupu muszę jednak przyznać, że nadal okazjonalnie rozglądam się za wodoodporną torbą, której wymiary oraz funkcjonalność będą zbliżone do Rammebag ML. Jeśli takową znajdę, na pewno się pochwalę 🙂