Wymiana seryjnie montowanej owijki na model XLC GR-T10 była niejako naturalnym następstwem zmian jakich dokonałem w swoim rowerze. Po zastąpieniu prostego szosowego baranka gravelową kierownicą z flarą (o czym możecie przeczytać TUTAJ) oczywistym było, że nawinięcie nowej taśmy będzie absolutną koniecznością. Stara owijka po demontażu niestety już się do niczego nie nadawała, więc jedynym słusznym rozwiązaniem było znalezienie godnego następcy.
Mając możliwość skorzystania z katalogu części udostępnionych mi przez firmę XLC wybór był prosty. Trochę z ciekawości, a trochę ze względu na fakt że białe logo będzie się ciekawie komponowało z innymi podzespołami XLC jakie posiadam w swoim jednośladzie, postanowiłem przetestować produkt o nazwie handlowej GR-T10 Raceby.

Kilka słów o…

Z tego co możemy dowiedzieć się ze strony producenta, XLC GR-T10 to wysokiej jakości owijka na kierownicę z linii produktów Raceby. Dzięki swojej strukturze ma zapewniać kolarzowi bezpieczny antypoślizgowy chwyt, a zastosowana w tym modelu pianka ma za zadanie zwiększenie komfortu podczas jazdy. Z użytkowego punktu widzenia natomiast, dzięki swojej elastyczności montaż powinien być niezwykle łatwy, a naniesiony po wewnętrznej stronie klej nie powinien zostawiać śladów na kierownicy w chwili odwinięcia taśmy. To tyle w teorii, a jak to wyglądało w praktyce?

Montaż i wrażenia z użytkowania

Do chwili napisania tej recenzji zdążyłem już dość dobrze poznać mocne i słabsze strony owijki, bowiem od czasu jej nawinięcia minęło kilka tygodni w ciągu których przejechałem ok. 2 tysięcy kilometrów. Były to zarówno przejażdżki po mieście, wypady czysto turystyczne, jak również te ze znacznie mocniejszymi akcentami. Piszę o tym dlatego, ponieważ sposób w jaki trzymam kierownicę oraz to czy w danym momencie używam rękawiczek czy też nie w głównej mierze wynika ze stylu oraz charakteru jazdy. Niezależnie od tego natomiast, dobrej jakości owijka powinna zawsze gwarantować możliwość pewnego chwytu jak również tłumić ewentualne mikrodrgania przenoszone na kierownicę podczas jazdy po nierównej nawierzchni. Ale po kolei…
Owijkę XLC GR-T10 Raceby otrzymujemy w małym zgrabnym pudełku, we wnętrzu którego poza właściwymi taśmami znajdziemy również korki do kierownicy, oraz ozdobną karbowaną taśmę wykańczającą. Zarówno sama owijka, jak również pozostałe elementy wyposażenia są koloru czarnego, jednak w celu przełamania głębi tej barwy, jak również nadania ciekawego wyglądu, producent na taśmie umieścił białe akcenty w postaci swojego logo, oraz nazwy serii produktów które z założenia dedykowane są do jazdy wyczynowej. Korki kierownicy natomiast wykończone są odblaskowymi wstawkami, które będą widoczne z daleka podczas jazdy po zmroku.

Warto w tym miejscu zauważyć, że w zestawie nie znajdziemy dodatkowych krótkich tasiemek którymi zazwyczaj zakrywa się obejmy klamkomanetek podczas “prowadzenia” owijki nad i pod dźwigniami. Nie stanowi to jednak problemu, ponieważ jest ona na tyle długa, że swobodnie możemy samodzielnie odciąć interesujący nas odcinek lub poprowadzić owijkę w taki sposób, aby skutecznie zakryć elementy mocujące klamki.
Sam proces nawijania również nie powinien nikomu sprawić trudności. Owijka jest elastyczna i bardzo fajnie układa się na kierownicy. Nawet ja, mimo niewielkiego doświadczenia, nie miałem większego problemu aby równo i z jednakowo mocnym naprężeniem ułożyć taśmę. Mało tego – zdarzyło się, że będąc przy końcówce musiałem odwinąć większą cześć owijki by po dokonaniu drobnej korekty nawinąć ją z powrotem. Na szczęście nie skutkowało to jej zniszczeniem, dzięki czemu mogłem dokończyć pracę której ostateczny efekt widać na załączonych do tekstu zdjęciach.
Po ostatecznym nawinięciu taśmy i przymierzeniu się do roweru moje pierwsze wrażenie dotyczyło jej grubości. Byłem zaskoczony, że pomimo zastosowania pianki tłumiącej tak mocno przylega ona do kierownicy. Czyniło ją to bowiem dość cienką w chwycie. O ile w przypadku roweru szosowego nie stanowiłoby to dla mnie problemu, tak już w jednośladzie którym mam zamiar poruszać się również po nierównych nawierzchniach chciałbym mieć nieco szersze i bardziej mięsiste wsparcie dla dłoni. Dlatego wyłącznie tego względu najprawdopodobniej zdecyduję się na nawinięcie na tę którą już posiadam, drugiej takiej samej owijki, co jak sądzę zdecydowanie poprawi komfort podczas jazdy po szutrach. Natomiast odnośnie samego chwytu nie mam absolutnie żadnych uwag. Muszę bowiem przyznać, że w mojej ocenie to właśnie sposób w jaki owijka „klei” się do dłoni jest najmocniejszą stroną XLC GR-T10. Niezależnie od tego czy jeździłem w rękawiczkach czy bez, nie zdarzyło mi się aby ręka ślizgała się na kierownicy. Korzystając z niej w różnych warunkach pogodowych, również podczas jazdy w intensywnym deszczu zawsze miałem pełną kontrolę nad rowerem – a jest to kluczowy aspekt jeśli chodzi o właściwości każdej dobrej owijki.
Co ważne, ta sama kwestia dotyczy również sposobu w jaki owijka przylega do kierownicy. Co prawda nawinąłem ją dość mocno, jednak to właśnie jej elastyczność oraz warstwa kleju która została naniesiona po wewnętrznej stronie sprawiają, że nawet podczas intensywnej pracy dłoni taśma zostaje na swoim miejscu. Nie zachodzi tu niepożądane zjawisko samoczynnego zwijania się owijki.
Warto również wspomnieć o zaletach XLC GR T10 jeśli chodzi o estetykę oraz łatwość utrzymania w czystości. Owa zewnętrzna przyczepność czy też „przylepność” nie wpływa bowiem na zabrudzenia jakie mogłyby się zbierać na owijce. Mówiąc szczerze – nie zauważyłem aby w ogóle wpływało to na jej czystość. Po kilku tygodniach normalnego użytkowania nadal jest ładna 🙂 Zobaczymy jak sprawa będzie się miała za kilka kolejnych miesięcy, jednak jak na tę chwilę jest lepiej niż dobrze.

Podsumowanie

Z mojego doświadczenia wynika, że XLC GR-T10 to produkt, który idealnie sprawdzi się w rowerach szosowych, gdzie najważniejszą kwestią jest zapewnienie kolarzowi pewnego chwytu podczas jazdy. Bardzo dobrze radzi sobie również z tłumieniem drgań na odcinkach asfaltowych, pochłaniając drobne nierówności nawierzchni które przenoszone są bezpośrednio na kierownicę. Co do tego aspektu nie mam najmniejszych zastrzeżeń.
Jeśli jednak szukacie grubej owijki, która zapewniając szeroki „mięsisty” chwyt ma absorbować część wstrząsów powstałych podczas jazdy po szutrach, wówczas sugerowałbym zakup dwóch kompletów taśmy, lub po prostu poleciłbym zastosowanie wkładek żelowych pod owijkę, które również dostępne są w ofercie XLC. Cena jaką musimy zapłacić za GR-T10 Raceby to koszt ok. 90,00 zł, a można ją nabyć w internetowym sklepie rowerowym rowertour.com.