Po kilku latach codziennego użytkowania nadszedł czas na serwis oraz modernizację napędu jaki zamontowany mam w swoim miejskim przecinaku. Scott SUB 10, bo o nim mowa, fabrycznie został wyposażony w 8 biegową piastę Alfine, która jest świetnym bezobsługowym rozwiązaniem dla osób wykorzystujących rower jako codzienny środek lokomocji (o czym szerzej pisałem tu i tu). Niemniej 6 tys. km zrobionych przeze mnie, oraz bliżej nieokreślony dystans przejechany przez poprzedniego właściciela (Scott’a nabyłem „z drugiej ręki”) odznaczył na nim „ząb czasu”, co dokładniej widać właśnie po 20 zębach tylnej koronki, którą będę wymieniał. Pomimo regularnej zmiany łańcuchów, czyszczenia i smarowania napędu przejechane kilometry oraz ciężkie warunki (rower użytkowany przez cały rok, niezależnie od pogody) zrobiły swoje.
Dodatkowo ze względu na konieczność ciągłego kontrolowania i korygowania stanu naprężenia łańcucha, zdecydowałem się na montaż dedykowanego napinacza Alfine, który mam nadzieję uczyni rower jeszcze bardziej bezobsługowym.
Ze względu na to, że tylne koło osadzone jest w pionowych hakach, sposób regulacji napięcia łańcucha rozwiązany jest w ten sposób, że wkład suportu zamontowano w acentrycznym mimośrodzie, który po poluzowaniu dwóch śrub imbusowych, umożliwia zmianę położenia osi suportu względem osi tylnego koła, a co się z tym wiąże, zwiększenie lub zmniejszenie siły naprężenia łańcucha.
Zamontowanie napinacza sprawi, jak sama nazwa wskazuje, na utrzymanie stałego poziomu naprężenia łańcucha, co z kolei pozwoli mi na ograniczenie się do okresowej kontroli jego stopnia zużycia.
W związku z tym, że napędy Alfine są nadal w niszy rowerowych podzespołów, zdecydowałem się na sporządzenie tego opisu, który być może będzie komuś pomocny przy samodzielnym serwisowaniu roweru.
Planowany zakres czynności to wymiana tylnej zębatki, montaż i regulacja napinacza oraz wymiana łańcucha. Podczas serwisowania wykorzystam sytuację, że będę miał „wszystko na wierzchu” i dokładnie wyczyszczę korbę (konieczne zdjęcie metalowych osłon) oraz wyczyszczę piastę z zalegającego brudu.
Do wykonania prac niezbędne mi będą następujące narzędzia:
– klucze oczkowy/nasadowe/płaskie
– klucze imbusowe
– skuwacz do łańcucha
– wkrętaki płaskie
Wymiana zębatki Shimano Alfine CS-S500 20T
Wymianę zębatki (w moim przypadku jest to model Shimano Alfine CS-S500 20T), najlepiej zacząć od zdjęcia koła :), ale żeby to zrobić należy odczepić linkę przerzutki od piasty. Najprostszym rozwiązaniem jest poluzowanie naprężenia linki wykorzystując do tego celu specjalny otwór (patrz foto). Za pomocą małego wkrętaka lub klucza imbusowego w łatwy sposób zmniejszymy naciąg linki, a następnie odczepimy ją od piasty. Może się okazać, że nie będziemy mogli tego zrobić palcami, wówczas należy delikatnie podważyć śrubę wkrętakiem lub za pomocą szczypiec odczepić zaczep linki. Kiedy już „uwolnimy” linkę, możemy odkręcić śruby i zdemontować koło jednocześnie zdejmując łańcuch z zębatki.
Demontaż kolejnych komponentów piasty zaczynamy od elementu odpowiedzialnego za sterowanie piastą (taka metalowa „fajeczka” do której przymocowana była linka przerzutki). Na szczęście na jej korpusie naniesione są oznaczenia wskazujące w którą stronę należy przekręcić nakładkę która blokuje cały element, aby móc zdemontować kolejne części układu sterującego piastą. Na tym etapie proponuję zwrócić uwagę na kolorowe kropki namalowane na demontowanych elementach, ponieważ później ułatwią nam złożenie wszystkiego w całość.
Kolejnym etapem jest zdjęcie plastikowej uszczelki (patrz foto), którą wystarczy delikatnie podważyć wkrętakiem aby całkowicie ją zdemontować, a następnie usunięcie metalowego pierścienia rozprężnego. W tym miejscu należy wykazać się odrobiną sprytu i jeszcze większą dawką cierpliwości. W odróżnieniu od standardowego pierścienia Seagera, ring nie posiada otworów, które ułatwiłyby zdjęcie elementu z korpusu piasty. Natomiast aby w miarę szybko i sprawnie poradzić sobie z tematem, proponuję jednocześnie użyć dwóch śrubokrętów, z czego jeden posłuży nam do podważenia/rozszerzenie pierścienia, a drugi do wyjęcia z rowka w którym jest osadzony. Przy odrobinie wprawy i cierpliwości, cała operacja powinna zając dosłownie chwilkę.
Po przejściu wyżej wymienionych etapów mamy „na wierzchu” zębatkę, którą teraz bez problemu możemy zdjąć i „podziwiać” jej stopień zużycia 🙂
Korzystając z okazji, że mamy swobodny dostęp do piasty proponuję ją oczyścić z zalegającego smaru/błota przed założeniem nowej koronki. Na pewno przez dłuższy czas nie będziemy mieli okazji, aby ponownie podziwiać ją w takiej postaci, więc śmiało – nie krępujcie się 🙂
Montaż nowego podzespołu następuje analogicznie, ale w odwrotnej kolejności. Najpierw zakładamy zębatkę, zwracając uwagę, aby otwory po jej wewnętrznej stronie trafiły swobodnie w specjalne nacięcia w piaście. Całość powinna wejść bez problemów. Teraz należy założyć pierścień rozprężny, gdzie dokładnie tak samo jak w przypadku demontażu, należy uzbroić się w cierpliwość i delikatnie „wyczuć” jak umieścić ring w rowku. Osobiście również wykorzystywałem dwa wkrętaki – zacząłem od odpowiedniego umiejscowienia „początku” pierścienia, a następnie na przemian podważając i rozszerzając wciskałem kolejne milimetry na swoje miejsce. Ostatecznie należy się upewnić czy pierścień całym obwodem znajduje się na swoim miejscu. Następnie montujemy plastikową uszczelkę, którą bez problemu możemy docisnąć ręcznie. Na końcu montujemy elementy odpowiadające za sterowanie piastą – w tym miejscu przyda się foto (o ile ktoś takie zrobił przy demontażu). Jeśli jednak takiego nie macie, wykorzystajcie kolorowe kropki. Zestawienie ich w linii pozwoli na właściwe umiejscowienie elementów na osi, a następnie zgodnie z opisem na plastikowej nakładce całość blokujemy. To by było na tyle jeśli chodzi o wymianę koronki.
Montaż napinacza Shimano Alfine CT-S510
Tak jak wspomniałem wcześniej, na montaż napinacza zdecydowałem się ze względu na ułatwienie sobie sposobu kontrolowania siły naprężenia łańcucha. Seryjne rozwiązanie firmy Scott polegało na zmianie położenia osi suportu względem osi tylnego koła – wymagało to ode mnie każdorazowego luzowania śrub zamontowanych pod suportem, a następnie korygowania mimośrodu (w którym osadzony jest wkład suportu), a następnie ponowne jego skręcenie. Było to o tyle niewygodne, że zanim mogłem cokolwiek zrobić, musiałem doczyścić otwory śrub imbusowych, które ze względu na swoje położenie prawie zawsze były zabłocone, aby następnie je poluzować, właściwie ustawić i znowu skręcić. Wbrew pozorom zajmowało to trochę czasu.
Napinacz na który się zdecydowałem to model Shimano Alfine CT-S510, ma tę zaletę, że w odróżnieniu od innego modelu Alfine (CT-S500), może być montowany bezpośrednio do osi koła (bez konieczności dokupywania haka przerzutki). Podczas montażu, napinaczem zastępuje nam podkładkę blokującą, która nakładana jest na oś bezpośrednio pod śrubę mocującą koło.
Prace zaczynamy od założenia koła i jego właściwego ustawienia – chodzi o to, żeby wcześniej wspomniana „fajeczka” do której mocujemy linkę przerzutki była skierowana w stronę przodu roweru w taki sposób, aby można było bez problemu ponownie połączyć sterowanie piastą. Po stronie przeciwnapędowej zakładamy podkładkę zabezpieczającą i śrubę, a po stronie zębatki – tak jak napisałem powyżej – montujemy na oś koła napinacz (zwracając uwagę na wcięcia) oraz śrubę, a następnie całość dokręcamy (obie strony równomiernie).
Teraz wystarczy ustawić kółko napinacza w jednej linii z tylną zębatką – możemy to zrobić za pomocą klucza imbusowego. Jeśli przyjrzymy się bliżej, zauważymy, że bezpośrednio przy kółku napinacza (od spodu) znajduje się otwór. Odkręcając śrubkę która się tam znajduje, mamy możliwość ustawienia napinacza w poziomie. Pamiętajmy jednak, aby po odpowiednim ustawieniu ponownie całość dokręcić.
Kolejnym etapem jest wybranie sposobu w jaki napinacz ma spełniać swoją funkcję, a mianowicie czy ma napinać łańcuch ku górze czy ku dołowi.
O ile konstrukcja roweru nam pozwoli, producent zaleca wybranie pierwszej metody (napinanie ku górze), w przeciwnym razie przechodzimy do opcji nr 2 (napinanie ku dołowi). Od tego, który wariant wybierzemy uzależnione będzie jaką mamy przyjąć długość łańcucha – o czym poniżej.
Zdjęcie starego i montaż nowego łańcucha KMC X9 (ze spinką)
Do prawidłowej wymiany łańcucha niezbędny nam będzie skuwacz. Tu mała dygresja. Niedawno na jednym z for internetowych natknąłem się na poboczny temat związany z jakością dostępnych na rynku skuwaczy. Jak zwykle zdania wśród internautów były podzielone, niemniej z własnego doświadczenia wiem, że najprostszy model za kilkanaście złotych z powodzeniem może posłużyć wiele lat, a za zaoszczędzone pieniądze możemy kupić lepszy łańcuch lub pójść z dzieckiem na lody 🙂
Osobiście uważam że zakup takiego skuwacza dostępnego w sklepie www.rybkanarowerze.pl, na potrzeby domowego serwisu będzie optymalnym rozwiązaniem.
Wracając do meritum – aby zdemontować stary łańcuch należy za pomocą skuwacza wybić/wycisnąć jeden z pinów łączących ogniwa – ot cała magia. Natomiast przed przystąpieniem do montowania nowego egzemplarza, koniecznie należy wyczyścić przednią zębatkę/zębatki. Unikniemy w ten sposób szybszego zużywania się całego napędu, jak również zaoszczędzimy sobie nieprzyjemnych odgłosów mielonego piasku po zamontowaniu czystego łańcucha na brudny blat korby.
Jak już mamy wszystko wypucowane, możemy zacząć zastanawiać się jaką dobrać długość łańcucha. Przy standardowym napędzie opisywałem to tu, natomiast w przypadku napinacza Shimano Alfine CT-S10, zgodnie z zaleceniami producenta, musimy określić czy napinacz ma działać ku górze czy ku dołowi.
W pierwszym wypadku, przyjęcie długości łańcucha będzie polegała na opleceniu przedniej i tylnej zębatki a następnie dodania do otrzymanej długości dwóch dodatkowych ogniw (z uwzględnieniem spinki – o ile takiej używamy), natomiast w przypadku nr dwa dodajemy 4 ogniwa.
W zależności od wybranej opcji, możemy przystąpić do montażu łańcucha i korygowania jego naprężenia, za które odpowiedzialny od tej chwili będzie napinacz. Śruba imbusowa widoczna na jego korpusie odpowiada za możliwość regulacji (wychylenia wózka) tym samym mamy możliwość – o ile wybraliśmy opcję nr 1 tj. dociśnięcia łańcucha ku górze (w kierunku tylnych widełek), lub naprężenia łańcucha ku dołowi, o ile wybraliśmy opcję nr 2. Po ustawieniu odpowiedniej pozycji, dokręcamy śrubę i viola. Na sam koniec powinniśmy oczywiście jeszcze wykonać jazdę próbną w celu sprawdzenia czy łańcuch nie wydaje dziwnych dźwięków, które mogłyby świadczyć o nieprawidłowej linii lub zbyt mocnym naprężeniu łańcucha, jak również konieczności wyregulowania zacisków hamulcowych, o ile posiadamy hamulce tarczowe (o tym jak to zrobić pisałem tutaj)
Tym sposobem mamy wymienioną tylną koronkę, dołożony napinacz, wymieniony łańcuch i wyczyszczony blat. Na jakiś czas znowu powinniśmy mieć spokój 🙂