Nadszedł czas pożegnania z krótkimi spodenkami, koszulkami i jazdą w suchych warunkach. Jesień rządzi się bowiem własnymi prawami, a my, o ile nadal chcemy czerpać przyjemność z jazdy, musimy być gotowi na to, że chłodne poranki, porywisty wiatr czy deszczowa pogoda zostaną z nami na dłużej. Odzież przeciwdeszczowa podczas wycieczek czy treningów to absolutna konieczność, dlatego w tym wpisie kilka słów na temat kurtki Radvik PAPA WP Jacket GTS.
Dlaczego Radvik?
Na zakup kurtki przeciwdeszczowej zdecydowałem się tuż przed udziałem w maratonie szosowym, który jak wynikało z prognoz pogody, miał rozpocząć się w strugach deszczu. Co prawda w swojej kolarskiej garderobie miałem już odzież przeciwdeszczową, jednak tym razem zależało mi na czymś lekkim i kompaktowym. Czymś, co po zmianie warunków atmosferycznych mógłbym zdjąć, zwinąć i zmieścić do kieszonki koszulki kolarskiej. Nie mając czasu na zakupy online, odwiedziłem znaczną część lokalnych sklepów rowerowych i sportowych w poszukiwaniu produktu, który spełniałby wszystkie kryteria. Z dostępnych na miejscu modeli, część z kurtek które mogłem mieć „od ręki” odstraszała ceną, pozostałe natomiast po prostu nie spełniały moich oczekiwań.
Na regał z odzieżą Radvik natknąłem się przypadkowo. Co ciekawe moją uwagę przykuła nie kurtka, która skutecznie była schowana pomiędzy innym asortymentem tego producenta, a spodenki kolarskie. Jako osoba, która lubi spędzać czas na szczegółowym przeglądaniu rowerowych produktów, zapoznałem się z całą dostępną na miejscu ofertą.
Gdzieś pomiędzy kamizelkami a koszulkami natknąłem się na kurtkę Radvik PAPA WP GTS. Ze względu na jej kompaktowe rozmiary, dopasowany krój, brak kaptura oraz odporność na wiatr i wodę, po sprawdzeniu ceny (która mieściła się w zakładanym budżecie) i włożeniu do koszyka, chwilę później stałem się jej szczęśliwym posiadaczem.
Co prawda, ze względu na fakt, że chwilę przed planowanym startem pogoda się poprawiła, nie było konieczności korzystania z niej podczas maratonu. Natomiast w tej chwili, gdy szybkim krokiem wkraczamy w sezon jesienno-zimowy, kurtka stała się jednym z elementów, który prawie zawsze zabieram na trening czy wycieczkę.
Wykonanie i wrażenia z użytkowania
Radvik PAPA WP GTS to męska kurtka przeciwdeszczowa, wykonana w 100% z poliestru. Poza tym, że w mojej ocenie jest ładna, jej głównymi atutami jest odporność na wodę i wiatr (wodoodporność 3000 mm H2O; oddychalność 3000 g H20/m2), jak również waga i kompaktowy rozmiar.
Krój kurtki, jak na ten typ produktu przystało, jest dopasowany (ale nie obcisły), z mocno wydłużoną tylną częścią, której zadaniem jest ochrona dolnej część pleców przed zachlapaniem. Dodatkowo klejone szwy zapobiegają przedostawaniu się wody w miejscach łączenia poszczególnych paneli, natomiast zlokalizowane po bokach oraz na plecach kurtki kanały wentylacyjne mają za zadanie odprowadzenie nadmiaru wilgoci i ciepła na zewnątrz.
Dół kurtki, zakończony ściągaczem, wzbogacono o silikonowe elementy które zapobiegają ściąganiu się materiału podczas jazdy w pochylonej pozycji, natomiast w mankiety wszystko wąską gumkę, która delikatnie opina nadgarstki. Mogłoby się wydawać, że jest to rzecz oczywista, jednak mając doświadczenie z kilkoma rodzajami kurtek czy bluz, jako osoba jeżdżąca z zegarkiem na ręku, zacząłem doceniać wykończone w ten sposób rękawy. Szerokie mankiety jakie znajdują się w wielu modelach odzieży wierzchniej, nie dość że utrudniają założenie kurtki czy bluzy, to dodatkowo w trakcie jazdy potrafią mocno uciskać nadgarstek. Dlatego w wypadku PAPA WP, doceniam komfort, wygodę i prostotę zastosowanego rozwiązania.
Na uwagę zasługują również odblaskowe wstawki jakie zostały umieszczone na poszczególnych elementach kurtki. Duży napis na lewym rękawie, logo umieszczone na plecach i taśma wszyta w zamek błyskawiczny to elementy, które podczas jazdy po zmroku zwiększą naszą widoczność na drodze.
Przechodząc natomiast do najważniejszej kwestii, czyli tego jak PAPA WP prezentuje się i sprawdza w praktyce, to muszę przyznać, że jakość wykonania jest naprawdę na wysokim poziomie. Co więcej, jazda w niej jest bardzo komfortowa, a podczas użytkowania nic nie krępuje ruchów, co jest niezwykle istotne podczas każdego rowerowego wypadu.
Jeśli chodzi o walory użytkowe, to odporność na wiatr czy wodę nie wynika wyłącznie z opisu producenta czy znaczka jaki został nadrukowany na materiale. Kurtka faktycznie chroni przed podmuchami wiatru, zapobiegając wychłodzeniu organizmu. Co więcej, nawet podczas jazdy w chłodniejsze dni, cienki materiał z jakiego uszyta jest kurtka daje poczucie ciepła (pod warunkiem, że cały czas jest się w ruchu). Podczas użytkowania docenia się również wysoką stójkę, która skutecznie osłania szyję przed chłodem.
Wodoodporność także nie jest przesadzona. Jeździłem w różnych warunkach pogodowych, począwszy od mgły i delikatnej mżawki na dość intensywnym deszczu kończąc. Każda z tych przygód uchodziła mi „na sucho”, nie licząc wody która wleciała za kołnierz. Nie miałem jednak okazji sprawdzić skuteczności PAPA WP podczas ekstremalnej ulewy, jednak jak sądzę w takim przypadku, kurtka przeciwdeszczowa jako jedyny element chroniący przed wodą, niezależnie od jej modelu, i tak byłaby niewystarczająca.
Na uwagę zasługuje system zastosowanej wentylacji. Te kilka niepozornych otworów skutecznie odprowadza nagromadzoną przy ciele wilgoć, zapobiegając przed zapoceniem podczas jazdy. Oczywiście jest to spostrzeżenie oparte na doświadczeniu zebranym podczas spokojnej jazdy w chłodne dni. Jeśli natomiast zdarzało mi się założyć kurtkę na bardzo intensywny trening, gdy panująca na zewnątrz temperatura przekraczała 10°C, wówczas zjeżdżając do domu i tak byłem cały mokry – niezależnie od tego czy padało. Warto jednak podkreślić, że skuteczność ochrony przed wiatrem, nawet gdy ilość skondensowanej pod kurtką wilgoci jest znaczna, zdecydowanie daje radę.
Podsumowanie
Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że zakup kurtki Radvik PAPA WP był dobrą inwestycją. Za kwotę ok 170,00 zł otrzymałem lekki i kompaktowy produkt, który nie tylko chroni przed wiatrem i deszczem, ale również ze względu na przemyślany krój, nie stawia zbyt dużego oporu powietrza, nawet podczas szybkiej jazdy na szosie.