Zimowych zbrojeń ciąg dalszy – czas na sprzęt do zadań specjalnych. Z doświadczenia wiem, że gdy słupek rtęci wskazuje 10 stopni poniżej 0, to żarty się skończyły. Jest to wartość, która potrafi mocno wychłodzić organizm, a trzeba pamiętać, że podczas jazdy odczuwalna temperatura jest dużo niższa. Na jej działanie najbardziej narażone są stopy oraz dłonie, a założenie nawet neoprenowych ocieplaczy czy grubych rękawic może okazać się niewystarczające. Jako że ostatnimi czasy pogoda nas nie rozpieszczała, dzięki uprzejmości firmy XLC, miałem okazję przetestować prawdziwie zimowe buty kolarskie o symbolu XLC CB-M07.
Kilka słów o…
Tak jak już kilkukrotnie wspominałem we wcześniejszych wpisach, na rowerze jeżdżę przez okrągły rok. Od kilkunastu zim natomiast zbieram doświadczenie w zakresie skutecznej ochrony dłoni oraz stóp przed mrozem, ponieważ to właśnie one marzną mi najbardziej. Jeśli przez zbyt długi czas wystawiam się na działanie ujemnych temperatur i/lub się do nich nieodpowiednio przygotuję, wówczas drętwienie, ograniczenia ruchowe, brak czucia lub wręcz przeciwnie, ogromny ból sprawiają, że mam ochotę teleportować się z roweru prosto do domu.
Co sezon powtarzam sobie, że w końcu znajdę sposób, który zapewni mi optymalny komfort cieplny podczas jazdy w zimowych warunkach. Sprawa nie jest jednak taka prosta i oczywista. Latem wystarczy bowiem założyć zwykłe buty kolarskie, aby swobodnie jeździć w szerokim zakresie temperatur dodatnich. To czy będzie 10 czy 35 stopni z praktycznego punktu widzenia nie wpłynie na zmianę obuwia. Zimą natomiast sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Jest bowiem różnica pomiędzy jazdą w kilkustopniowym a kilkunastostopniowym mrozie. Jeśli do tego dołożymy takie czynniki jak zamarzający deszcz, wiatr, śnieg czy błoto pośniegowe, wówczas ubiór, a w zasadzie ochronę stóp należy dostosować do zastanych warunków.
Zimowe ochraniacze na buty to jedno z najpopularniejszych, najskuteczniejszych i godnych polecenia rozwiązań. Jednak w pewnych warunkach nawet one nie dają rady. Kilkunastostopniowe mrozy sprawiają, że pomimo ochrony i ocieplenia górnej części buta, stopy marzną od spodu. Cienka, niczym niezabezpieczona podeszwa nie stanowi skutecznej ochrony. Podczas chodzenia niektóre modele ochraniaczy lubią się zsunąć z buta powodując, że przestrzeń pomiędzy butem a ocieplaczem zapycha się śniegiem, a całość dużo szybciej się wychładza.
Zimowe buty natomiast to produkt zaprojektowany właśnie z myślą o najbardziej ekstremalnych warunkach pogodowych. Nie dość, że wnętrze buta jest wyściełane grubą warstwą ocieplenia, to dodatkowo podeszwa jest dużo grubsza, co skutecznie izoluje stopę. Ponadto buty XLC CB-M07 i im podobne modele są wodo i wiatro szczelne, co jest niezwykle istotne podczas jazdy w zimowych warunkach.
Specyfikacja i wrażenia z użytkowania
XLC CB-M07 to zimowe buty kolarskie SPD typu unisex zaprojektowane głównie z myślą o miłośnikach jazdy terenowej. Są ocieplane, odporne na wiatr i wodę i co równie ważne, posiadają grubą podeszwę z głębokim i agresywnym bieżnikiem. Ich zewnętrzna, wykonana z poliuretanu warstwa, skutecznie chroni wewnętrzną część buta przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, a zapinana jest na bryzgoszczelny, uszczelniony zamek błyskawiczny.
Wewnętrzna część buta natomiast wyściełana jest grubą i wygodną warstwą materiału frotte, a za izolację od spodu odpowiada mięsista, wykonana z pianki wyjmowana wkładka. Język natomiast uszyto z podobnego co zewnętrzna część buta materiału (tylko ocieplonego), dzięki czemu, nawet jeśli uszczelnienie zamka błyskawicznego z jakichś względów okaże się niewystarczające, możemy mieć pewność, że wilgoć zostanie zatrzymana i nie przeniknie bezpośrednio na stopę. Całość sznurowana jest za pomocą systemu Quicklace, który jest nie tylko niezwykle wygodny, ale również funkcjonalny.
Warto nadmienić, że XLC CB-M07 posiadają kilka udogodnień, które wpływają na funkcjonalność oraz komfort użytkowania. Wystarczy wymienić chociażby znajdujące się w zestawie wkręcane aluminiowe kolce zwieszające przyczepność na podejściach, uchwyty ułatwiające założenie butów czy odblaskowe akcenty zapewniające lepszą widoczność podczas jazdy po zmroku.
Jakość wykonania oraz zastosowanych materiałów stoi naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Biorąc buty do ręki, od razu wiedziałem, że będzie ciepło. 😊 Zastanawiałem się natomiast jaki jest dolny zakres temperatury pozwalający na komfortowe użytkowanie butów oraz jak będą układały się na stopie.
Nie rozwodząc się jednak nad takimi detalami jak rozpakowanie, wkręcenie i ustawienie bloków SPD, czy pierwsze jazdy próbne, od razu przejdę do podzielenia się swoimi wrażeniami, które towarzyszyły mi podczas 5 godzinnego wypadu do lasu. Średnia temperatura tego dnia wynosiła -9°C, a śnieg sięgał mi do połowy łydki. 😊 Zazwyczaj w tego typu okolicznościach ubieram dwie pary skarpet, buty SPD z których korzystam przez cały rok oraz ocieplacze. Te ostatnie skuteczne są jednak tylko do pewnego momentu. Chroniąc jedynie wierzchnią część buta, nie są w stanie ocieplić jego podeszwy, a ta w całorocznym obuwiu kolarskim jest bardzo cienka.
Buty XLC CB-M07, nie dość, że od wewnątrz są solidnie ocieplone to dodatkowo, wyposażono je w grubą podeszwę, która izoluje stopę od podłoża. Po wjechaniu w teren, przez pierwszą godzinę wyczekiwałem momentu, kiedy zacznę odczuwać chłód. Jest to czas, po upływie którego zwykłe ocieplacze zaczynają się „poddawać”. W przypadku opisywanych przeze mnie butów nic takiego się nie stało ani po godzinie, dwóch czy nawet trzech. Dopiero po ok 4 godzinach jazdy, a miejscami również brodzenia w głębokim śniegu zacząłem odczuwać lekki chłód. Byłem w szoku, że przy tak niskiej temperaturze, dałem radę bez bólu, pieczenia czy drętwienia przejechać taki dystans.
Kolejną ważną sprawą, o której należy wspomnieć, to przyczepność butów oraz ich zachowanie na śniegu. Dzięki agresywnemu, głębokiemu bieżnikowi oraz dodatkowym kolcom, nie zdarzyło mi się poślizgnąć na śniegu czy lodzie. Inną sprawą jest, że podczas chodzenia po śliskich kafelkach czy marmurkach, kolejno stawiane kroki są niepewne. Jednak w terenie CB-M07 sprawdzają się rewelacyjnie. Równie istotny jest fakt, że w tego typu butach nie uświadczy się zjawiska, które w przypadku zdecydowanej większości ochraniaczy doprowadza mnie do szału. Chodzi o podwijanie/odczepianie ocieplaczy z czubków butów podczas chodzenia po śniegu. Nie dość, że trzeba je co chwila poprawiać to dodatkowo śnieg dostaje się między ocieplacze a wierzchnią część buta sprawiając, że stopa ulega zawilgoceniu oraz szybszemu wychłodzeniu. Zimowe buty XLC są pod tym względem zdecydowanie lepsze.
Warto również wspomnieć o wiatro i wodoszczelności. O ile skuteczna ochrona przed wiatrem przełożyła się na czas spędzony w terenie, tak wodoszczelność mogłem przetestować jedynie na odcinkach dojazdowych do lasu, gdzie błoto pośniegowe nieco zachlapało mi stopy. Z oczywistych względów nie udało mi się jeździć w deszczu czy podczas odwilży, jednak mogę zaryzykować stwierdzeniem, że tak samo jak skutecznie chronią przed mrozem, równie dobrze sprawdzą się podczas jazdy w mokrych warunkach. Materiał z jakiego zostały wykonane buty nie pozostawia złudzeń, że jest on odporny na wodę. Należy jednak pamiętać, że nie są to kalosze i o ile nie chce się mieć wody w butach, nie należy ich całkowicie zanurzać w wodzie. Ta się bowiem może dostać do ich wnętrza przez miejsce montażu bloków, które jak mniemam nie jest w 100% wodoszczelne, jak również przez uszczelniony zamek błyskawiczny, który będzie skuteczny podczas jazdy, natomiast z oczywistych względów nie poradzi sobie w pełnym zanurzeniu.
[edit…] O ile buty doskonale sprawdzają się podczas mżawki, delikatnego deszczu czy w błocie pośniegowym, tak ich odporność na wodę w trakcie ulewy jest ograniczona. Po około 30 min. jazdy w bardzo intensywnym deszczu, gdzie wydobywające się spod kół strumienie wody leciały wprost na stopy, dało się odczuć, że wilgoć powoli zaczyna przedostawać się do wnętrza obuwia. Pod jej ciągłym naporem oraz “zaliczeniu” kilku głębszych kałuż, uszczelniony zamek błyskawiczny nie wytrzymał intensywności opadów. Z tego co zdążyłem zaobserwować (i poczuć), zdecydowana większość wilgoci jednak dostała się do buta od góry przez nasiąknięte wodą spodnie. Wilgoć spływała do wnętrza obuwia po wpuszczonych w cholewkę buta nogawkach, które stykając się ze skarpetkami sprawiały, że te powoli chłonęły wodę. Efekt był taki, że po ok. godzinnej jeździe w ulewnym deszczu, stopy miałem całkowicie mokre. Nie zmienia to natomiast faktu, że są to buty zaprojektowane z myślą o jeździe zimą, a nie podczas intensywnych opadów deszczu […edit]
Na koniec chciałbym dodać, że korzystając z butów XLC CB-M07 po raz pierwszy od wielu lat w trakcie tak długiej jazdy przy średniej temperaturze wynoszącej -9°C nie zmarzły mi stopy. 😊 To cudowne uczucie, gdy po powrocie do domu po zdjęciu obuwia można poruszać palcami 😊