Wakacyjny okres urlopowy to dobry moment, aby na chwilę zapomnieć o pośpiechu dnia codziennego i wybrać się na dłuższą wycieczkę rowerową. Niezależnie od tego czy będzie to kilkugodzinny wypad czy kilkudniowa wyprawa, na pewno będziemy musieli zabrać ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Nie wszystko możemy zmieścić do plecaka, który podczas wielogodzinnej jazdy nie jest zbyt wygodnym rozwiązaniem. Najkorzystniejszą opcją jest skorzystanie z torby lub sakwy, ale co zrobić w przypadku gdy nasz rower nie jest wyposażony w bagażnik, a rama nie posiada odpowiednich otworów montażowych?
Wówczas idealnym rozwiązaniem jest zastosowanie bagażnika montowanego do sztycy podsiodłowej. Dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionego sklepu internetowego rybkanarowerze.pl otrzymałem do testów bagażnik Sport Arsenal 209.
Pierwsze wrażenie
Po rozpakowaniu pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne – konstrukcja wygląda solidnie, a jakość wykonania jest na wysokim poziomie. Materiał z którego został zrobiony bagażnik to aluminium AW6061, czyli taki sam stop z którego produkowane są ramy rowerowe. Jego wymiary to 33,5 x 11,5 x 5,5 przy wadze 710 g. Całość montowana jest do sztycy o średnicy 25,4 do 32 mm za pomocą załączonych podkładek dystansowych, a samo przytwierdzenie dyszla do roweru odbywa się za pomocą szybkozamykacza. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, zwłaszcza dla osób, które na co dzień nie potrzebują wozić ze sobą bagażnika, jak również dla cyklistów którzy chcieliby wykorzystywać bagażnik w więcej niż jednym rowerze. Wówczas bardzo szybko mogą zdemontować platformę i wykorzystać ją w innym jednośladzie. Warunek jest taki, że rower z którego będziemy korzystali nie posiada sztycy podsiodłowej wykonanej z karbonu.
Limit wagowy konstrukcji przewidziany przez Sport Arsenal to 8 kg – jednak tu zalecam rozwagę, ponieważ to jaki ciężar będziemy mogli przewieźć, uzależnione jest również od wagi rowerzysty i wytrzymałości sztycy podsiodłowej. Krótkimi słowy, bagażnik zapewne udźwignie znacznie więcej niż 8kg, ale może się zdarzyć, że po zamontowaniu sakw, pod wpływem całkowitego ciężaru (rowerzysty oraz bagażu) pęknie rura podsiodłowa lub sztyca. Jak mawiają, wszystko w granicach rozsądku – „jeździć i obserwować” 🙂
Pozostając przy temacie sakw – bagażnik kompatybilny jest z określonymi modelami Sport Arsenal, niemniej można również wykorzystać produkty innych producentów.
Ze względu na brak bocznych wsporników, bagażnik nie jest przystosowany do montażu sakw trzykomorowych, ponieważ podczas jazdy wiszące luzem kieszenie będą zahaczały o koło. Bagażnik nie nadaje się również do za montowania fotelika dziecięcego – niby oczywiste, niemniej ze względów bezpieczeństwa należy o tym wspomnieć.
Jak to wygląda w praktyce…
Żeby zacząć swobodnie korzystać z bagażnika, w pierwszej kolejności należy należy starannie dobrać podkładki dystansowe w celu zamontowania konstrukcji do sztycy. Wszystko zależy od tego, jaką średnicę ma wspornik siodła. W załączonej instrukcji producent podaje, że należy wykorzystać jedną aluminiową oraz jedną gumową podkładkę, a następnie umieścić je po nieruchomej stronie jarzemka. Aluminiowa podkładka ma za zadanie redukcję średnicy sztycy, natomiast gumowa powinna zabezpieczyć wspornik przed porysowaniem. W obawie o stan sztycy, wykorzystałem jedną podkładkę z aluminium, oraz dwie gumowe, które umieściłem po obu stronach jarzma. W związku z tym, że całość „musi się ułożyć”, przed ostatecznym zablokowaniem szybkozamykacza, kilkukrotnie zwiększałem siłę docisku. Końcowy efekt był taki, żeby bagażnik solidnie trzymał się sztycy (bez możliwości ruszania na boki).
Zgodnie z zaleceniami producenta, konstrukcja kompatybilna jest z konkretnymi produktami Sport Arsenal. Z doświadczenia wiem, że modele innych firm również będą pasowały. Podczas testów korzystałem z torby Roswheel 6 L.
O ile konstrukcja zostanie zamontowana prawidłowo, podczas jazdy nie odczujemy negatywnych skutków jej obecności. Musimy być jednak świadomi, że po obciążeniu bagażnika zmieni się responsywność roweru. To ile załadujemy bagażu oraz na jakiej wysokości rury podsiodłowej zostanie zamontowany bagażnik, będzie miało wpływ na charakterystykę prowadzenia roweru. Nie dotyczy to wyłącznie testowanego produktu, ale zasad przewożenia jakiegokolwiek bagażu rowerem.
Podczas testów wybrałem się na kilka dłuższych wypadów, podczas których przyglądałem się zachowaniu konstrukcji w zależności od przewożonego ciężaru oraz nawierzchni po której w danej chwili jechałem. Tutaj w zasadzie mógłbym zakończyć opis, ponieważ nie zauważyłem nic niepokojącego. Bagażnik po prostu robił swoje – nic nie latało na boki a całość była sztywna. Moją jedyną uwagą dotyczącą modelu 209 jest fakt, że podczas dłuższych wycieczek, kiedy szukałem dogodnej pozycji na siodełku, sporadycznie dotykałem udem jarzma bagażnika. W celu wyjaśnienia należy napisać, że to że ja zaobserwowałem takie zjawisko, nie musi mieć przełożenia na innych użytkowników. Wszystko uzależnione jest od konstrukcji naszego roweru, miejsca montażu na sztycy jak również samej fizjonomii użytkownika.
Reasumując – w mojej ocenie bagażnik Sport Arsenal model 209 to lekka i solidna konstrukcja, która stanowi doskonałą alternatywę dla osób, które nie chcą bądź nie mogą zamontować standardowego bagażnika do swojego roweru. Zainteresowanych odsyłam i zachęcam do zakupu w sklepie rybkanarowerze.pl. Natomiast jeśli macie doświadczenie z podobnymi rozwiązaniami, zapraszam do wpisu w formie komentarzy pod tekstem.
Świetny tekst, ja już używam SPORT ARSENAL SNC 220 https://www.cycleshop.pl/bagazniki-rowerowe,c163.html . Jeżdżę rowerem XC, traski po 60-80km. Bagażnik dobrze i stabilnie się trzyma. Na co dzień odpinam bagażnik. Używam go tylko w dłuższych trasach.