Jedną z pierwszych lokalizacji, która zawsze przychodzi mi do głowy ilekroć ktoś pyta mnie o godne polecenia miejsca na rower w Olsztynie, jest Las Miejski. Nie dzieje się tak bez przyczyny. Ilość tras, ścieżek rowerowych oraz technicznych singli sprawia, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zwłaszcza miłośnicy jazdy terenowej będą mieli powody do zadowolenia, a to za sprawą rozpościerających się na obszarze wielu kilometrów ścieżek, za których budowę i utrzymanie możemy i powinniśmy podziękować ekipie z Duktomania SingleTrack Olsztyn.

Kilka słów o…

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie jestem typem rowerzysty, który specjalizuje się w jeździe terenowej. Preferuję raczej dłuższe trasy, które sprzyjają czerpaniu przyjemności z wielogodzinnej jazdy. Niemniej, treningi zrealizowane na trudnych technicznie singlach dają dużo satysfakcji i co równie ważne, zdecydowanie wpływają na umiejętność panowania nad rowerem oraz poprawę techniki jazdy. Są to aspekty, które przydają się nie tylko podczas dynamicznej jazdy po lesie, ale niespodziewanie często, również na szosie, gravelu czy podczas codziennego przemieszczania się rowerem po mieście.

Dodatkowo, znajdujące się w pobliżu mojego domu ścieżki są swego rodzaju alternatywą, ponieważ ilekroć nie mam czasu na dłuższe kręcenie, wówczas intensywna godzina spędzona na mocno interwałowych trasach pozwala zaspokoić potrzebę ruchu.

Duktomania SingleTrack Olsztyn

Tak jak wspominałem na wstępie, architektem większości singli w Lesie Miejskim jest Duktomania SingleTrack Olsztyn. Własnymi środkami oraz nakładem ciężkiej pracy stworzyli rozległą sieć ścieżek rowerowych na których nie brakuje trudnych technicznie zjazdów i podjazdów, stromizn, hopek, ciasnych band czy muld. Całość poprowadzona jest po usianej korzeniami wymagającej nawierzchni, na której, aby utrzymać płynność i szybkość jazdy, należy wykazać się nie lada kondycją i umiejętnościami technicznymi. Są oczywiście również łatwiejsze sekcje, jednak te mogą posłużyć co najwyżej do złapania za bidon lub wręcz przeciwnie, do zwiększenia prędkości.

Wszystkie ścieżki są poprowadzone pomiędzy już istniejącymi pieszymi czy rowerowymi szlakami, jednak co bardzo ważne, jedynie w kilku miejscach je przecinają, tym samym minimalizując ryzyko spowodowania wypadku z przypadkowo napotkanymi spacerowiczami.

Pewności nie mam, ale myślę, że za początek wszystkich ścieżek można przyjąć szczyt podjazdu pod stary tor saneczkowy zlokalizowany tuż nad brzegiem Łyny. To właśnie w tym miejscu zazwyczaj zaczynam zabawę 😊 Aby nieco ułatwić zadanie, poniżej wklejam mapkę ze swojej Stravy na której wyraźnie widać opisywane miejsce. Dodatkowo, część singli jest dobrze oznaczona na mapach serwisu internetowego mapy.cz – wystarczy odpowiednio zwiększyć skalę, aby naszym oczom ukazały się ścieżki opisane jako „SingleTrack”. Oczywiście mapy.cz nie zawierają pełnych informacji o przebiegu singli, ponieważ te ciągną się dalej wzdłuż Jeziora Długiego a następnie w kierunku Rezerwatu Mszar i Rezerwatu Redykajny, aby zakończyć się na ul. Leśnej.

Niezwykle istotną informacją jest fakt, że Duktomania stale dba o stan techniczny ścieżek. Nawet jesienią i zimą single są zadbane, widoczne i pozamiatane – co widać na załączonych zdjęciach. Z tego względu można po nich jeździć w zasadzie o każdej porze roku.

Na załączonym do tekstu filmiku starałem się uchwycić klimat panujący na ścieżkach. Widać również, że pomimo znacznej ilości liści, ścieżki są pozamiatane i przejezdne co pozwala nie tylko utrzymać się na właściwej trasie, ale również zmniejsza ryzyko utraty przyczepności w wyniku poślizgu na mokrych liściach czy na niewidocznych pod nimi korzeniami.

Podczas nagrywania materiału udało mi się również uchwycić moment, w którym założyciel Duktomanii osobiście przygotowuje dalszą część trasy na nadchodzący weekend. Jest to godna podziwu postawa, ponieważ kosztem pracy jednego człowieka, radość z jazdy po tak przygotowanych singlach czerpie dość znaczne grono osób.

Druga połowa nagrania, która ze względu na stan nawierzchni zdecydowanie się wyróżnia, to pozostałe ścieżki biegnące wzdłuż koryta rzeki Łyny. Są równie urokliwe co trudne technicznie. Tu także zdecydowanie warto wybrać się na rekonesans, chociaż przy aktualnie zalegającej grubej warstwie liści jest to nie do końca bezpieczne – czego dowodem jest mój upadek spowodowany ukrytym pod liśćmi konarem, na który najechałem pod niewłaściwym kątem.

Podsumowując. Myślę, że w tej części Olsztyna nie znajdzie się lepszej miejscówki na rowerowe wariactwa. W Lesie Miejskim jest wszystko czego mógłby życzyć sobie rowerzysta – od spokojnej i urokliwej Łynostrady, po wymagające i trudne technicznie Single Duktomanii.