Osoby lubiące eksplorować okolicę w poszukiwaniu ciekawych miejsc, z pewnością zainteresuje kompleks fortyfikacji we wsi Tomaryny niedaleko Gietrzwałdu. Znajdujące się tam dwie bliźniacze wieże obronne, zostały wybudowane w latach 1897 – 1902. Z założenia, miały strzec linii kolejowej oraz przeprawy nad rzeką Pasłęką przed istniejącym wówczas zagrożeniem związanym z bliskością granicy z Rosją. Dziś natomiast, ze względu na bardzo dobry stan w jakim się zachowały, służą jako atrakcja turystyczna oraz materialne świadectwo przeszłości.
Kilka słów o…
W odległości 16 km od Olsztyna, po obu stronach linii kolejowej relacji Olsztyn – Ostróda, znajdują się dwa połączone ze sobą czterokondygnacyjne blokhauzy. Zostały wzniesione w celu zapewnienia schronienia dwóm plutonom piechoty, która miała bronić wiaduktu, jak również strzec przeprawy przez znajdującą się w tym miejscu rzekę Pasłękę. Żeby nie rozpisywać się na temat historii tego miejsca, chętnych bliższego poznania odsyłam do zapoznania się z artykułami na newsbar.pl oraz polskaniezwykla.pl, gdzie znajduje się więcej informacji na temat dziejów kompleksu fortyfikacyjnego.
Od siebie dodam natomiast, że bunkry są zachowane w bardzo w dobrym stanie. Czas obszedł się z nimi wyjątkowo łaskawie. Pomimo śladów licznych imprez oraz aktów wandalizmu, wewnątrz zachowały się stare niemieckie napisy, jak również elementy wyposażenia których „złomiarze” nie dali rady zrabować. Cieszy również fakt, że w bunkrach nie znajdziemy zbyt wielu śmieci czy nieczystości jakie zazwyczaj znajdują się w tego typu miejscach.O fakcie że wieże były świadkiem wielu imprez świadczą jedynie „grafitti” na ścianach. Być może jest to związane z położeniem fortyfikacji. Znajdujące się na uboczu budynki do których dojazd jest utrudniony, nie są zbyt interesującym obiektem spotkań towarzyskich.
Z turystycznego punktu widzenia natomiast, miejscowość Tomaryny jak również pobliskie blokhauzy warte są zwiedzenia. Wzdłuż głównej ulicy wsi ustawiono tablice informacyjne, z których możemy dowiedzieć się nieco więcej na temat dziejów Tomaryn, jak również historii fortyfikacji. Podążając główną ulicą (o czym poniżej), u celu podróży zauważymy jedną z dwóch wież. Drugi blokhauz, ze względu na to że zasłania go nasyp kolejowy, będzie niewidoczny. Możemy się do niego dostać na dwa sposoby: idąc ścieżką wzdłuż rzeki, lub bezpośrednio przez bunkier.
Wybierając pierwszą opcję, będziemy poruszali się pomiędzy rzeką a murami fortyfikacji – jest to wąska, śliska i zarośnięta ścieżka. Wybierając drugi wariant, przejdziemy kolejno przez bunkier nr 1, następnie tunelem do wnętrza wiaduktu stanowiącego ich część wspólną, ostatecznie przechodząc do bunkra nr 2. Światło które wpada przez otwory strzelnicze oraz dziury po zrabowanych wieżyczkach strzelniczych, daje wystarczająco dużo poświaty aby umożliwić bezpiecznie poruszanie się wewnątrz obiektu.
Chcąc obejrzeć fortyfikacje w całej okazałości, schodami znajdującymi się po lewej stronie bunkra musimy wspiąć się na nasyp (uwaga na ruchomą poręcz!), a następnie po torowisku przejść na wiadukt. Należy przy tym zachować szczególną ostrożność. Jest to związane nie tylko z wysokością na której się znajdziemy, ale również ze względu pociągi które regularnie tamtędy kursują.
Przebieg trasy
W przypadku niniejszego artykułu, umyślnie zrezygnowałem ze szczegółowego opisu trasy oraz zamieszczania mapki z zapisem śladu GPS. Wpisy na ten temat publikowałem na blogu trzykrotnie. Osoby planujące wybrać się w okolice Tomaryn, mogą skorzystać z opisów które pojawiły się w postach pt. Kudypy – Naglady (dojazd pożarowy 16), Leśna trasa Olsztyn – Gietrzwałd (szlakiem św. Jakuba) lub Pętla Olsztyn – Łukta. W przypadku dwóch pierwszych opcji, szlak prowadzi lasem równolegle do drogi krajowej nr 16, natomiast korzystając z opisu „…Olsztyn – Łukta”, trasę opuszczamy 2 km za Gietrzwałdem. Zjeżdżając z „krajówki” skręcamy w lewo w szutrową drogę, którą po dwóch kilometrach docieramy do Tomaryn. W tym miejscu zmienia się również nawierzchnia – szuter ustępuje miejsca asfaltowi. Jadąc w głąb wsi, po pokonaniu niewielkiego podjazdu, docieramy do rozwidlenia dróg na którym skręcamy w lewo. Na tym odcinku trochę nas „wytelepie”, ponieważ będziemy poruszali się po brukowanej drodze. Na szczęście nie jest to zbyt długi dystans i już kilkaset metrów dalej, tuż za przejazdem kolejowym, skręcamy ostro w lewo w kierunku widocznych z tego miejsca bunkrów. Jadąc wzdłuż torów kolejowych, pozostanie nam ostatni zjazd polną drogą ku fortyfikacjom, do których docieramy chwilę później.
Podsumowanie
Propozycja wypadu do Tomaryn skierowana jest głównie do osób, które w niewielkiej odległości od Olsztyna szukają ciekawych miejsc godnych zwiedzenia. Trasa którą powyżej opisałem, w mojej ocenie, posiada walory które mogą zainteresować rowerowych turystów. Począwszy od bezpiecznych i mało uczęszczanych leśnych szlaków, przez możliwość skorzystania z oferty lokali gastronomicznych (Gietrzwałd), na zwiedzaniu zabytków kończąc.