Grając w grę „skojarzenia”, pierwsza myśl jaka pojawia się w głowach znacznej części osób po wypowiedzeniu wyrazu rower, zapewne będą takie słowa jak ruch, sport, zdrowie czy wakacje. Jednak dla pewnej grupy osób, jednoślad to nie tylko „narzędzie” potrzebne do utrzymania kondycji czy rekreacyjnych letnich przejażdżek, to przede wszystkim sposób na życie. Chciałoby się rzec, że dla nich (dla nas) to stan umysłu 😊 który jak sądzę będzie trwał, dopóki będziemy w stanie wsiąść na rower.
Rower łączy ludzi
Jestem przekonany, że zdecydowana większość z nas, cyklistów, kupując swój pierwszy rower, nie spodziewała się, że jazda na dwóch kołach może tak bardzo odmienić styl życia oraz sposób patrzenia na niektóre sprawy. Nie ważne, czy był to tani marketowy „góral”, czy nieco lepszy jednoślad z salonu. Liczy się fakt, że w miarę wkręcania się w fascynujący świat kolarstwa (szeroko pojętego), zrobiliśmy wówczas krok, który mocno wpłynął na nasze życie.
Poczucie wolności jakie daje jazda na rowerze, możliwość dotarcia w miejsca dotychczas niedostępne, czy obserwowanie nawet najbliższej okolicy z perspektywy innej niż okno samochodu czy autobusu to doświadczenia, które na długo pozostają w pamięci. Co więcej, podczas takich wycieczek, wypadów czy przejazdów po mieście odkrywamy, że innych osób, które odbierają świat tak samo jak my jest znacznie więcej. Rodzi się wówczas niewidzialna nić porozumienia, która jest szczera i przyjazna. Czasami jedno niepozorne machnięcie ręką w geście pozdrowienia, uśmiech czy wesołe „cześć”, daje poczucie przynależności do społeczności, która niczego nie wymusza i niczego nie oczekuje.
Co ważne, nie ma znaczenia czy jedziesz na rowerze szosowym, gravelu czy MTB, jesteś w parku, mieście czy poza nim, jeśli na swojej drodze spotkasz innego zapalonego cyklistę, ta więź, o której piszę powyżej od razu będzie wyczuwalna. Tego nie da się wytłumaczyć słowami – to trzeba poczuć. Ciekawe jest natomiast, że bycia cyklistą nie da się udawać. Dla osób, które traktują rower nieco poważniej niż jako środek lokomocji, czy narzędzie do wakacyjnych przejażdżek po parku, nie jest to element przejściowej mody, to permanentny stan, przez niektórych zwany też „cyklozą”.
Empatia i tolerancja na drodze
W mojej ocenie bycie rowerzystą sprawia również, że na niektóre tematy patrzymy nieco szerzej. Doświadczenie jakie nabyliśmy podczas jazdy czy przeciwności z którymi zapewne niejednokrotnie było nam się zmierzyć, sprawiają, że ze zrozumieniem patrzymy na innych rowerzystów, gdy ci walczą z przeciwnym wiatrem, stromym podjazdem czy awarią sprzętu. Napotykając takie osoby na drodze czy szosie w mimowolnym odruchu zwalniamy w celu oceny sytuacji. Sam nie raz byłem świadkiem, gdy zatrzymując się na chwilę z jakiegoś powodu, z przejeżdżających aut, czy znacznie częściej, mijających mnie rowerzystów padały pytania, czy nie potrzebuję przypadkiem pomocy. Jak się domyślam, znaczna część kierowców aut aktywnie spędza czas na rowerze. Tę samą zasadę, przenoszącą „rowerowy lifestyle” zza kierownicy jednośladu do kabiny samochodu, można zauważyć na drodze. Sam fakt, gdy wyprzedzający autem mija rowerzystę w odległości większej niż 1,5 m może świadczyć o tym, że kierujący pojazdem jest również świadomym cyklistą.
Wiedza, której nie nauczysz się w żadnej szkole
Zagłębiając się dalej w temat, jazda na rowerze, niejako w drodze ewolucji wymusza na nas zdobywanie umiejętności i przyswajanie wiedzy, której nie nauczymy się w żadnej ze szkół. Począwszy od sposobu poruszania się po mieście, parku czy na leśnych singlach, przez odpowiedni ubiór adekwatny do aktualnie panujących warunków pogodowych, na budowie roweru kończąc.
Nie da się inaczej niż przez własne doświadczenie dowiedzieć jak prawidłowo pokonywać przeszkody, niezależnie od tego czy jest to wysoki krawężnik, strome wzniesienie czy karkołomny zjazd. To samo dotyczy sposobu odżywiania, czy odpowiedniego ubioru. Najtrudniejszą jednak w mojej ocenie nauką jest wiedza dotycząca budowy oraz zasady działania roweru. Techniczne meandry z tego zakresu zgłębiane są przez lata. Dotyczą nie tylko tego jak serwisować czy naprawiać rower w razie awarii, ale również budują świadomość, że po pewnym czasie, widząc nowy rower, jesteśmy w stanie ocenić, jak dany model będzie prowadził się w terenie oraz jakie są jego wady i zalety.
Przygoda czeka za oknem
Jeśli lubisz niezależność i swobodę, chciałabyś/chciałbyś poprawić kondycję i zadbać o własne zdrowie, jak również lubisz poznawać ciekawych i wartościowych ludzi, wówczas wejście świat kolarstwa może być bardzo interesującą propozycją. Często spotykam się z opiniami ludzi, którzy stojąc przed wyborem swojego pierwszego jednośladu, obawiają się związanych z tym wysokich kosztów. Niejednokrotnie sam doradzałem nabycie lepszego, ale droższego roweru, jednak nie zawsze musi tak być. Na rynku dostępne są również ciekawe propozycje w przystępnych cenach, a aukcje internetowe przepełnione są ofertami używanych jednośladów. Aby przekonać się czy jazda na rowerze w ogóle się nam spodoba, na sam początek wystarczy najprostszy rower, który pozwoli przeżyć niejedną niezapomnianą przygodę.
Świetny rower sobie zbudowałeś idealny na wyprawy z dzieckiem.
Bardzo funkcjonalna przyczepka. Co prawda wypożyczona z zaprzyjaźnionego punktu, ale jeśli komuś zależy na podróżowaniu z dzieckiem (dziećmi), to zdecydowanie warto zainwestować w zakup.