Mistrz Świata w triathlonie na dystansie Iron Man Hawaii w kategorii wiekowej 45-49 lat, pierwszy Polak który w zawodach na wyspie Kona odniósł tak spektakularne zwycięstwo, człowiek którego motto przewodnie „nie ma nie mogę” idealnie współgra z osiągnięciami. Marcin MKON Konieczny – inspiracja dla pokoleń, osoba, która dzięki ciężkiej pracy udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Dzięki uprzejmości Pana Marcina, mam możliwość zaprezentować ten mini – wywiad, w którym odpowiada na pytania tematycznie związane z szeroko pojętym „rowerowaniem”, jak również uchyla rąbka tajemnicy swojego sposobu na sukces.
Rower
jadenarowerze.pl: Ile i jakich masz rowerów?
MKON: Mam 4 rowery: lifestylowy, różowy rower z lat 80-tych (kolarka z przerzutkami na ramie); MTB – jeden z najtańszych na rynku modeli z kołami 29”; karbonową szosę Argon na 105 i mój rower startowy czyli Argon 119+tri na ultegrze z 2016r.
jadenarowerze.pl: Na czym aktualnie startujesz?
MKON: Argo 119tri+ to mój podstawowy sprzęt do trenowania jak i startowania.
jadenarowerze.pl: Czy jest to Twój docelowy rower, czy może zastanawiasz się nad zmianą?
MKON: Współpracuję z firmą Wertykal z Zabierzowa, która jest przedstawicielem Argona. Mimo, że wizualnie podobają mi się inne rowery (za najpiękniejszego uważam canyona speedmax a za najszybszego cerveloP5) to jednak wygrywającego składu się nie zmienia, a o gustach się nie dyskutuje. 119tri+ ma wszystko co jest potrzebne do szybkiej jazdy. Do tego super fitting i mamy komplet. Nie planuję nic zmieniać.
jadenarowerze.pl: Czy trenujesz na tym samym rowerze na którym startujesz w zawodach?
MKON: Tak, nawet zimą, na trenażerze trenuję na rowerze startowym, żeby przyzwyczaić się do pozycji triathlonowej.
jadenarowerze.pl: Pomijając rower do jazdy czasowej, jaki jest Twój ulubiony typ jednośladu?
MKON: Skuter. Jazda na skuterze i rowerze wyleczyła mnie z chęci/potrzeby posiadania motocykla.
jadenarowerze.pl: Zakładając, że rowerowy wypad nie jest częścią planu treningowego, jaki rodzaj/charakter kręcenia sprawia Ci największą przyjemność?
MKON: Na szosie, z plecakiem podsiosłowym, z garminem w tylnej kieszonce 😉
jadenarowerze.pl: Jaki był Twój pierwszy rower na którym wystartowałeś w zawodach?
MKON: Przerobiony romet sport. Przeróbka polegała na pozdejmowaniu wszystkich zbędnych elementów (błotniki, światełka, odblaski)
jadenarowerze.pl: Podczas zawodów (w trakcie jazdy na rowerze) na czym się opierasz tzn. czy jedziesz na wyczucie czy korzystasz z elektroniki w postaci miernika mocy i/lub pulsometru?
MKON: Miernik mocy jest moim odkryciem. Napisałem o tym wiele tekstów. m.in. ten: http://niemaniemoge.pl/kocham-miernik-mocy/
jadenarowerze.pl: Jak jest Twoja średnia prędkość na rowerze podczas zawodów?
MKON: Zależy od dystansu. Najszybciej 180km w Ironmanie przejechałem w 4:35 co dale lekko ponad 38km/h. Ale już na ½ IM zdarza mi się cisnąć w 2h 16, co jest trochę szybsza średnią. Jednak nie patrzę na km/h. Nie mam nawet tego pola włączonego w liczniku. Jeżdżę tylko na waty.
jadenarowerze.pl: Czy podczas treningów mimo założonego, planu jeśli ktoś wsiądzie Ci na koło, dajesz się ponieść emocjom i mimowolnie próbujesz „urwać” przeciwnika, czy wręcz przeciwnie, spokojnie jedziesz swoje?
MKON: Zawsze jadę swoje.
jadenarowerze.pl: Czy sam serwisujesz swoje rowery, czy masz od tego sztab ludzi, którzy każdorazowo czyszczą, smarują i regulują maszynę?
MKON: Czyścić – czyszczę sam. Serwisuję zawsze w serwisie. Właściwie na przegląd pojawiam się przed każdymi zawodami w serwisie w Olsztynie. Przed rozpoczęciem sezonu i po zakończeniu sezonu rower trafia do Wertykal na poważniejszy przegląd.
jadenarowerze.pl: Podczas zawodów kolarskich, zawodnicy mają do dyspozycji wozy techniczne które mają wspomóc w razie ewentualnej awarii, a jak to jest w triathlonie? Czy podczas zawodów w razie usterki jesteś zdany na siebie, czy masz ekipę, która pomaga Ci jak najszybciej wrócić na trasę wyścigu?
MKON: Pomoc na etapie rowerowym jest niedozwolona. Grozi za to dyskwalifikacja. Więc wszystko sam.
Triathlon
jadenarowerze.pl: Dlaczego triathlon?
MKON: Spróbowałem, wciągnęło mnie. W każdej w tych trzech dyscyplin jestem średni, a ich suma daje wynik bardzo dobry. Pewnie dlatego.
jadenarowerze.pl: W której z dyscyplin czujesz się najmocniejszy, a nad którą cały czas musisz pracować?
MKON: Pływanie jest jak na mnie za bardzo techniczne i ciągle z nim walczę. Żadnego problemu nie mam z bieganiem.
jadenarowerze.pl: Jak wygląda Twój trening? Czy skupiasz się na konkretnej dyscyplinie przez określony przedział czasu, czy trenujesz na „zakładkę”?
MKON: Odpowiedź nie jest taka oczywista. Trening triathlonowy to dość skomplikowana materia, bo musi połączyć 3 dyscypliny, regenerację (+ rodzinę i pracę) a dodatkowo dochodzą zakładki (pływanie+rower i rower + bieganie). Generalnie trenuję ciągle wszystkie te 3 dyscypliny.
jadenarowerze.pl: Czy zawodnik reprezentujący Twój poziom nadal potrzebuje trenera? Mało jest osób na świecie, które mogłyby instruować Mistrza 🙂 .
MKON: Szkoda mi czasu na siedzenie nad kartką papieru i pisanie sobie planów. Mam wyśmienitego trenera, który się zna, ja mu ufam, on wie, że ja nie kombinuję. Działa doskonale – nie mam zamiaru zmieniać.
jadenarowerze.pl: Ile czasu poświęcasz na treningi?
MKON: W okresie przygotowania do IM jest to średnio 17h w tygodniu
jadenarowerze.pl: Dla zwykłego śmiertelnika nie będącego „prosem” są to progi nieosiągalne. Jak udaje Ci się połączyć trenowanie z życiem zawodowym i rodzinnym?
MKON: Nie daję się zwariować, choć kluczem dla mnie jest planowanie na kilka kroków do przodu. Zawody w jakich chciałbym wystartować po drodze do celu jaki mam (Mistrz Świata Ironman M50) mam już dawno zaplanowane.
jadenarowerze.pl: Jak często i czym odżywiasz się w trakcie zawodów?
MKON: Na rowerze jem tyko batony, żele zostawiając na część biegową. Biorę 1/3 batona co 20’. Podobnie z piciem – regularnie, niezależnie od tego czy się chce czy nie. Oczywiście częstotliwość i intensywność zależy od temperatury.
jadenarowerze.pl: Czy korzystasz z planów żywieniowych ułożonych przez dietetyków, (dokładnie zliczając kalorie) czy bazujesz na własnym doświadczeniu i po tylu latach podświadomie wybierasz właściwe produkty?
MKON: Nie korzystam
jadenarowerze.pl: Jak radzisz sobie z kryzysami na trasie?
MKON: Jak jestem dobrze przygotowany to nie miewam. Jak mam to postępuję w myśl mojej Babci: „jak robisz to nie płacz, jak płaczesz to nie rób”. Kryzys jest elementem wyścigu. Trzeba się z nim zaprzyjaźnić.
jadenarowerze.pl: Przepraszam za kolokwializm, ale kiedy podczas zawodów robisz przerwę na siku i jak rozplanowujesz to logistycznie, tzn. żeby nie stracić zbyt wiele czasu? 🙂
MKON: Staram się nie robić, bo sikanie z roweru jest niedozwolone. Kluczem jest takie pobieranie płynów, aby nie było ich za dużo na raz. Literatura mówi o wchłanialności ok 100ml na raz – dzięki temu płyn nie przedostaje się natychmiast do pęcherza.
jadenarowerze.pl: Jaka jest Twoja największa wpadka na zawodach?
MKON: Na Ironman w Walii w 2016r. w pożyczonym kole pękła mi szytka i nie umiałem jej zmienić (nie przećwiczyłem tego nigdy wcześniej). Zawody się dla mnie skończyły.
jadenarowerze.pl: Co uważasz za swój największy sukces?
MKON: To, że po październiku 2017 kiedy zostałem Mistrzem Świata, stając przed lustrem i myjąc zęby nie mówię sobie – „ale jesteś zajebisty”.
jadenarowerze.pl: Jakie masz plany na przyszłość?
MKON: 27.10.2019 start w maratonie we Frankfurcie. W 2022 wracam do triathlony
jadenarowerze.pl: Jak można dostać się „pod skrzydła” sMentora i czym w ogóle jest sMentoring?
MKON: sMentoring to dzielenie się moim doświadczeniem z osobami, które takiej pomocy potrzebuję. Nie pisze planów. Raczej przed facilitacyjny proces coachingowi pomagam, albo samemu dojść do rozwiązań wyzwań, jaki ma padawan, albo kieruję tę osobę do bardziej dyrektywnego źródła. Co roku proces składania aplikacji ogłaszam na MKONie i na www.niemaniemoge.pl mniej więcej na początku października. Łatwo nie jest bo, średnio jest to 4 osoby na miejsce 😉
jadenarowerze.pl: Co byś radził osobom, które właśnie rozpoczynają przygodę z triathlonem?
MKON: Pierwszy start zawsze na zaliczenie. Nie kupuj sprzętu zanim nie stwierdzisz, ze cię to wciągnęło. Jak cię wciągnie, nie myśl sobie, że da się z tego wyżyć. I na koniec – nigdy, przenigdy nie myśl, że w trójkącie: triathlon, rodzina, praca tym górnym wierzchołkiem powinien być sport.
jadenarowerze.pl: Podaj proszę przepis na kawę z colą 🙂
MKON: Duża szklanka do połowy wypełniona lodem, podwójne espresso, woda do espresso, cola (mniej więcej 100ml). Klucz do smaku to temperatura. Ciepłe espresso i nawet zimna cola to syf. To lód robi tę robotę.
jadenarowerze.pl: Wiem, że jesteś osobą bardzo mocno zaangażowaną w działalność charytatywną. Napisz proszę kilka słów o tym w jaki sposób można wspomóc promowane przez Ciebie akcje.
MKON: Od 20 lat rozdajemy stypendia w ramach Nidzickiego Funduszu Lokalnego. Żeby mieć z czego dawać, prowadzę szeroką akcję fundraisingową, gdzie ludzie dają swoje prywatne pieniądze na ten cel właśnie. Pomysły na czelendże, zbiórki czy indywidualne deklaracje pomocy wpłat pojawiają się ciągle na profilu MKON na FB. Sprzedajemy też gadżety na sklep.niemaniemoge.pl, z których marża też zasila fundusz stypendialny. Ze stałych akcji w najbliższym czasie 25 i 26 grudnia po raz kolejny organizujemy ogólnopolskie bieganie, gdzie sponsor zapłaci za każdy przebiegnięty kilometr (warunek – pobijemy wynik zeszłoroczny).
O triathlonie wiem niewiele – wiem natomiast, ile wysiłku i wyrzeczeń kosztuje uprawianie jednej dyscypliny sportu, a co dopiero trzech! Wiem też, jak ciężko połączyć pasję z życiem rodzinnym i zawodowym. Zachowanie odpowiedniego balansu pomiędzy nimi to rzecz niebywale trudna. Patrząc na sukcesy MKONa, aż ciężko uwierzyć że mu się to udało, tym bardziej, że w i tak napiętym grafiku dodatkowo znalazł czas na działalność charytatywną. Dlatego chapeau bas Panie Marcinie!