Dzisiejszym gościem jest osoba, która pełni szczególną rolę w popularyzowaniu kolarstwa w Polsce. Ekspert w swojej dziedzinie, którego komentarz potrafi nie tylko przyciągnąć przed telewizory widza w każdym wieku, ale również przenieść go w fascynujący świat kolarstwa.

Adam Probosz, jak sam o sobie mówi „z pasji komentator kolarstwa w Eurosporcie, z zawodu dziennikarz, aktor, instruktor KO i palacz CO, w duszy anarchista” zdradza kulisy swojej pracy komentatora sportowego.

jadenarowerze.pl: Wiem, że jeździ Pan na rowerze. Czy są to regularne treningi czy jest to raczej forma aktywnego spędzania czasu?

Adam Probosz: Jazda na rowerze to dla mnie przede wszystkim poczucie wolności i „czyszczenie głowy” zajętej na co dzień mnóstwem rzeczy. To więc przyjemność, nie trening. Nie startuję w zawodach, nie byłem kolarzem, po prostu lubię jeździć na rowerze.

jadenarowerze.pl: Jaki był Pana pierwszy rower?

Adam Probosz: Marki nie pamiętam, nawet nie wiem czy jakąś miał. Za to dobrze pamiętam, że dwa razy pękała mu rama i tata spawał ją w zaprzyjaźnionym warsztacie. To był jedyny rower, na którym się ścigałem. Robiliśmy zawody w Żorach na ulicy Garncarskiej. Kiedyś po wygranej nacisnąłem ze szczęścia za metą przedni hamulec i może to, co stało się chwile później, wyleczyło mnie z chęci ścigania 😉

jadenarowerze.pl: Ile rowerów posiada Pan aktualnie?

Adam Probosz: Dwa, ale górala pożyczyłem przyjacielowi. Jestem ambasadorem marki Specialized i w tym roku jeżdżę na gravelu tej firmy. Wybrałem gravela bo okolica w której mieszkam jest trudna do jazdy na szosówce, ale nie wiem, czy w kolejnym sezonie nie wrócę jednak do szosy.

jadenarowerze.pl: Jazda na jakim typie roweru sprawia Panu największą przyjemność?

Adam Probosz: Zdecydowanie na rowerze szosowym. Szosa to poezja…

jadenarowerze.pl: Czy z takim samym zaangażowaniem co newsy z życia kolarskiego śledzi Pan również rowerowe nowinki techniczne?

Adam Probosz: Nie. Nowinki techniczne dużo mniej mnie interesują. Śledzę oczywiście to, co się dzieje, bo nowinki pojawiają się również w zawodowym peletonie i muszę wiedzieć na czym jeżdżą zawodnicy, ale ten temat nigdy mnie specjalnie nie wciągał.

jadenarowerze.pl: Spośród tylu dyscyplin sportu dlaczego wybrał Pan akurat kolarstwo?

Adam Probosz: Moi dwaj starsi bracia trenowali kolarstwo i wychowałem się w magicznej atmosferze rowerowego strychu. Moim zadaniem było czyszczenie rowerów starszych braci przed ważnymi wyścigami i uwielbiałem spędzać czas pośród rozwieszonych części rowerowych i zdjęć z zagranicznych magazynów kolarskich. Ta pasja pozostała we mnie przez lata i stąd moja decyzja o sprawdzeniu się w pracy komentatora kolarstwa.

jadenarowerze.pl: Która z form kolarstwa jest Panu najbliższa?

Adam Probosz: Kolarstwo szosowe.

jadenarowerze.pl: Którą z innych dyscyplin mógłby Pan komentować z równie wielką pasją?

Adam Probosz: Nie ma drugiej takiej dyscypliny. Lubię sporty zimowe, ale kolarstwo pozostaje absolutnym numerem jeden.

jadenarowerze.pl: Który z wyścigów kolarskich jest Pana ulubionym?

Adam Probosz: Trudno wybrać ten jeden. Kiedyś było to Giro del Trentino, ale teraz ta impreza mocno się zmieniła, chociaż wciąż, już jako Tour of the Alps, jest mi bardzo bliska. Lubię ściganie we Włoszech, bo tam na każdym kroku czuje się kolarska pasję. Dlatego Giro d’Italia jest mi na pewno najbliższe z wielkich tourów.

jadenarowerze.pl: Jak przygotowuje się Pan do komentowania zawodów?

Adam Probosz: To ciągły proces. Chcąc być na bieżąco muszę śledzić wydarzenia w kolarskim świecie właściwie bez przerwy. To nie tylko sprawdzanie kolejnych list startowych czy profili tras. To przede wszystkim śledzenie social mediów i stały kontakt z ludźmi z kolarskiego środowiska. Nie tylko z zawodnikami, ale także masażystami, mechanikami, dyrektorami sportowym czy trenerami.

jadenarowerze.pl: Skąd czerpie Pan informacje przekazywane widzom podczas transmisji?

Adam Probosz: Ta odpowiedź zawiera się już w poprzedniej. Po prostu jestem na bieżąco. Dodatkowo każdy wyścig to osobna opowieść nie tylko kolarska.

jadenarowerze.pl: Jaki jest Pana przepis na przeprowadzenie widza przez 5 godzinną relację, tak aby przez cały czas trwania wyścigu utrzymać stały poziom zainteresowania transmisją?

Adam Probosz: Chcąc komentować wyścig przez kilka godzin trzeba być przygotowanym także z historii, architektury czy specjałów kuchni danej okolicy. Moim konikiem jest sztuka, więc często szukam nazwisk artystów z danej okolicy, ciekawych muzeów, galerii czy koncertów, aby móc o nich opowiedzieć. Często ciekawostki z okolicy podrzucają także kibice, za co bardzo im dziękuję.

jadenarowerze.pl: Czy Pana doświadczenie zdobyte w zawodzie aktora pomaga podczas pracy komentatora?

Adam Probosz: Z pewnością pomogło mi na początku, kiedy rozpoczynałem pracę w Eurosporcie. Obycie z kamerą i mikrofonem, umiejętność radzenia sobie z tremą, dykcja, to wszystko rzeczy wyniesione z aktorstwa.

jadenarowerze.pl: Odwieczna zagadka….w jaki sposób jest Pan w stanie rozróżnić zawodników widocznych na ekranie przez ułamek sekundy, gdzie transmitowany obraz przekazywany jest ze śmigłowca? Nadmieniam, że nie chodzi mi o kolarzy jadących w koszulkach liderów klasyfikacji punktowych. 🙂

Adam Probosz: To nie jest tak, że natychmiast rozpoznaję każdego zawodnika, tym bardziej, że obraz do którego komentuję to sygnał techniczny na niewielkim ekranie. Pomaga doświadczenie w czytaniu wyścigu (często po prostu wiem, kto w danym momencie może się znaleźć w którym miejscu), charakterystyczne sylwetki, sposób jazdy czy jakiś szczegół stroju. A czasem po prostu trzeba poczekać, aż kamera z motocykla pokaże numer by nie palnąć jakiejś głupoty 😉 Co i tak w emocjach się zdarza.

jadenarowerze.pl: Czy po tylu latach pracy w zawodzie nadal towarzyszy Panu trema przed wejściem do studia?

Adam Probosz: Mniejsza niż kiedyś, ale zawsze jakaś jest. Sam przed sobą udaję często, że o tym nie myślę, ale gdzieś tam z tyłu głowy mam świadomość, że słucha mnie czasem kilkaset tysięcy kibiców.

jadenarowerze.pl: Jaka była Pana największa wpadka podczas komentowania zawodów lub prowadzenia wywiadu?

Adam Probosz: Kiedyś tak się zaaferowałem sytuacją w wyścigu, że chciałem o jednym z zawodników powiedzieć jednocześnie, że z niego świetny góral i kolarz. Wyszedł świetny gulasz…

jadenarowerze.pl: Jaka była najzabawniejsza sytuacja podczas komentowania zawodów lub prowadzenia wywiadu?

Adam Probosz: Kolarze to w większości ludzie z dużym poczuciem humoru, także na własny temat. Wywiady są więc często serią zabawnych sytuacji i żartów. A w studio? Kiedyś komentowałem wyścig zaraz po powrocie z wakacji pod namiotem. W domu szybko przepakowałem plecak i pojechałem do studia. Już w trakcie relacji zacząłem szukać w plecaku flamastrów, żeby zaznaczyć ucieczkę na liście startowej i… wypadły z niego nie pierwszej świeżości skarpetki. trzeba było na chwilę wyłączyć mikrofony, bo razem ze współkomentatorem ugotowaliśmy się ze śmiechu.

jadenarowerze.pl: Przez szereg lat spotkał się Pan z niezliczoną ilością osób ze świata kolarskiego. Który z rozmówców szczególnie utkwił w Pana pamięci?

Adam Probosz: Najlepsze wywiady udało mi się zrobić z Tomkiem Marczyńskim i Sylwestrem Szmydem. Przede wszystkim dlatego, że byli otwarci na rozmowę nie tylko o kolarstwie, a to mnie zawsze w wywiadach najbardziej interesuje. Z ostatnich rozmów szczególna była na pewno ta z Ryszardem Szurkowskim przeprowadzona dla mojego profilu TurDeTur

jadenarowerze.pl: Ostatnio miałem przyjemność przeprowadzić mini-wywiad z Panią Małgorzatą Jasińską, w którym poruszony został temat popularności kolarstwa w wydaniu kobiet. Czy Pana zdaniem jest szansa aby damska odsłona kolarstwa stałą się bardziej popularna?

Adam Probosz: Przy takich ambasadorkach jak Gosia Jasińska, mój ulubiony walczak kobiecego peletonu, z pewnością tak. To bardzo (za bardzo) powolny proces, ale mam wrażenie, że kolarstwo kobiece wreszcie zdobywa sobie należne miejsce. To już nie te czasy, kiedy wzmianki o nim pojawiały się tylko przy okazji Igrzysk czy Mistrzostw Świata.

jadenarowerze.pl: Za sprawą wielu utalentowanych zawodniczek oraz zawodników, polskie kolarstwo jest aktualnie w stanie rozkwitu. Jak Pan sądzi czy ta tendencja się utrzyma, czy może coś się zmieni?

Adam Probosz: Nie zgodzę się z tą tezą. Mamy generację znakomitych zawodniczek i zawodników, ale nie idą za tym działania sprzyjające rozkwitowi naszej ulubionej dyscypliny. Nie ma pieniędzy ani pomysłu na szkolenie młodzieży, nikt nie potrafi wykorzystać dobrej koniunktury. Nadzieję daje powstanie polskiej grupy World Tour CCC Team i związanych z nią CCC Development, CCC Liv i Copernicus CCC. To już bardzo konkretna oferta dla młodych zawodników, którzy kiedyś musieli wyjeżdżać na zachód uczyć się kolarstwa. Niech to będzie ten pozytywny sygnał, bo nie lubię narzekać 😉

Relacjonowanie kolarstwa to jedno z trudniejszych zadań w zawodzie komentatora. Przekazanie aktualnej sytuacji peletonu wymaga czegoś więcej niż tylko technicznego opisania pozycji poszczególnych zawodników. Pasja – to ten pierwiastek, który jest niezbędny aby przekaz był wiarygodny a jednocześnie naładowany emocjami. Jeśli brakuje tego „drobnego” elementu widz wyczuwa fałsz i szybko zniechęca się do dalszego oglądania wyścigu.

U Pana Adama wszystko przychodzi naturalnie – można odnieść wrażenie, że bawi się całą sytuacją, co oczywiście ma bezpośrednie przełożenie na jakość komentarza, a to z kolei przyciąga przed telewizory kolejnych pasjonatów kolarstwa.

Korzystając z okazji, jako kibic chciałbym z tego miejsca podziękować Panu Adamowi Proboszowi jak również Dariuszowi Baranowskiemu, Tomaszowi Jarońskiemu oraz Krzysztofowi Wyrzykowskiemu za wiele emocjonujących chwil spędzonych przed telewizorem. Gdyby nie oni, zapewne nie byłoby tego bloga 🙂 . Dziękuję.

fot. www.facebook.com/proboszadam/