Jak każdy potencjalny konsument podatny jestem na różnego rodzaju akcje promocyjne i wyprzedaże. Skuszony kolorowymi bilbordami, w jednym ze stacjonarnych sklepów sportowych kupiłem torbę na biodro BRUGI 4ZGY-R2U – oto jej krótki test i recenzja.

Wykonanie

Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne – ładny design, jaskrawy kolor,odblaskowe wykończenia a przede wszytskim mnogość kieszonek i troczków sprawia, że całość prezentuje się bardzo obiecująco. Saszetka o wymiarach 20×28 cm i podstawie 27×11 cm wykonana jest z cienkiego poliestru, dzięki czemu mamy wrażenie że torba jest bardzo lekka i wytrzymała.

Brugi 4ZGY składa się z dwóch osobnych komór – głównej, bardzo pojemnej, która wewnątrz posiada wszytą dodatkową kieszonkę przeznaczoną do schowania najcenniejszych drobiazgów, oraz drugą, trochę mniejszą, w której dodatkowo wydzielono osobne kieszonki do przechowywania np. kluczy czy telefonu.

Obie komory zapinane są na dwustronny zamek błyskawiczny, do którego przytwierdzono ułatwiające otwieranie przywieszki. Jest to dość praktyczne rozwiązanie, które umożliwia niemal natychmiastowo zlokalizować suwak zamka.

Saszetka przeznaczona jest do noszenia na biodrach lub pasie, a dzięki dołączonemu paskowi, można ją również wykorzystywać do noszenia na ramieniu. Od wewnętrznej strony, torba ma wszytą kieszonkę, która służy do chowania pasa biodrowego podczas korzystania z saszetki w funkcji torby naramiennej.

Praktyka

Brugi 4ZGY kupiłem z myślą o krótkich wypadach pieszo – rowerowych. Przez okres okoły tygodnia w trybie turystycznym, korzystałem z saszetki jak ze zwykłej torby naramiennej, wykorzystując każdą wolną przestrzeń, aby spakować a następnie nosić ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy. Przyznam szczerze – zbytnio jej nie oszczędzałem, eksploatując Brugi do granic możliwości, upychając co się da i jak się da 🙂 (wszystko oczywiście w granicach zdrowego rozsądku). Miałem również okazję sprawdzić jej wodoodporność – zgodnie z przewidywaniem cała zawartość potwornie ucierpiała, co nie jest zarzutem, ponieważ nigdzie nie jest napisane, ze Brugi 4ZGY jest wodoodporna 🙂 .

Pojemna komora główna, jak również trochę mniejsza kieszeń zewnętrzna pozwoliły na spakowania sporej, jak na ten typ torby, ilości bagażu. To co nie zmieściło się do środka, mogłem przyczepić do zewnętrznych kieszonek, pasków czy szlufek. Może nie wyglądało to zbyt elegancko, ale przynajmniej miałem wolne ręce podczas wędrówki.

Następnie przyszedł czas na sprawdzenie, jak torba sprawdzi się w funkcji pasa biodrowego podczas rowerowej przejażdżki. Do saszetki spakowałem znacznie mniej rzeczy, niż podczas noszenia torby na ramieniu. Dętka do roweru szosowego, lekka pompka, łatki i dwa małe banany – to cała zawartość torby. Po wyregulowaniu pasa i zapięcia go wokół bioder nastąpiło pierwsze rozczarowanie. Pomimo mocnego ściągnięcia, torba odstawała od pleców, wyglądając jak bezwładny worek. Dodatkowo miałem nieodparte wrażenie, że pod wpływem i tak niewielkiego ciężarku, torba za chwilę się urwie. Przyczyną jest sama konstrukcja torby, a ściślej pasa biodrowego, który nie został wykonany z jednego kawałka materiału, a został wszyty w wewnętrzną część torby, traktując delikatny poliester jako część „konstrukcji nośnej”.

Aby odciążyć saszetkę, założyłem ją jak w przypadku torby naramiennej, a pas wykorzystałem jedynie w celu ustabilizowania i przytrzymania całości na biodrach. Dopiero po zastosowaniu takiej kombinacji, miałem wrażenie, że trzyma się stabilnie i dzięki temu, że cały ciężar spoczywał na pasku naramiennym, nie obawiałem się, że pod wpływem nierówności, uszkodzę lub nawet zgubię bagaż.

Takie rozwiązanie okazało się bardzo wygodne. Moje ruchy nie były skrępowane, a w chwili gdy zachodziła konieczność skorzystania z zawartości, wystarczyło odpiąć klamrę, a następnie całość przesunąć do przodu. Sama jazda była również bardzo komfortowa – poza małymi wyjątkami kiedy to podczas stromych, wyboistych zjazdów, potrafiła się bezwładnie zsunąć do przodu, saszetka trzymała się stabilnie. Wystarczyło wówczas jednym ruchem poprawić bagaż i można było kontynuować jazdę.

Drugie rozczarowanie nastąpiło po powrocie do domu. Okazało się, że pomimo przejęcia przez pas naramienny całego ciężaru, uszkodzeniu (naderwaniu) uległ pas biodrowy. Miejsce w którym pas nośny wszyty jest w tylną część saszetki, nie wytrzymał spokojnej jazdy. Tego typu uszkodzenie eliminuje torbę z użytkowania w funkcji pasa biodrowego, choć w mojej ocenie nigdy nie powinna być określana tym mianem, pozostawiając nam do dyspozycji wyłącznie korzystanie w formie torby naramiennej.

Reasumując Brugi 4ZGY to ładna, lekka i pojemna torba naramienna, którą (o ile pełniłaby wyłącznie tę funkcję) z czystym sumieniem mogę polecić. Nie nazwałbym jej natomiast pasem biodrowym, ponieważ używanie produktu zgodnie zaleceniami producenta, niesie ze sobą ryzyko uszkodzenia szaszetki.