Z napisaniem tej krótkiej recenzji zwlekałem celowo. Chciałem bowiem dać sobie czas na to, aby zweryfikować jak zimowe rękawiczki Pearl Izumi AmFIB Lobster P.R.O. sprawdzą się podczas jazdy w mroźne, chłodne i mokre dni. Zależało mi przede wszystkim aby potwierdzić, czy zgodnie z tym co deklaruje producent w opisie produktu, rzeczywiście są one w stanie zapewnić użytkownikowi odpowiedni komfort cieplny podczas jazdy w ekstremalnych warunkach.

Kilka słów o…

Na zakup Pearl Izumi AmFIB Lobster P.R.O. zdecydowałem się po poprzedniej mroźnej zimie, kiedy to podczas jednego z dłuższych wypadów postanowiłem, że w końcu sprawię sobie rękawiczki, które w komfortowych warunkach pozwolą mi jeździć w temperaturze ok -10 ‘C. A że od podjęcia owego postanowienia do jego realizacji minęło kilka miesięcy, (zakupiłem je po promocyjnej cenie w minione wakacje 🙂 ) to z oczywistych względów recenzja opisywanego produktu musiała chwilę poczekać 😉

Wykonanie i wrażenia z użytkowania

Rękawiczki Peral Izumi AmFIB Lobster P.R.O. to trójpalczasty model unisex skierowany do osób, które poszukują skutecznej ochrony podczas jazdy w zakresie temperaturowym od – 9’C do + 4’C. Zostały uszyte i zaprojektowane w taki sposób, aby naturalnie dopasować się do dłoni. Ma to niebagatelne znaczenie zarówno jeśli chodzi o komfort użytkowania, jak również zapewnienie solidnego chwytu. Jest to o tyle istotne, gdyż sam fakt „trójpalczastości”, jak również często pokryta śniegiem, lodem czy wodą kierownica to czynniki, które siłą rzeczy negatywnie wpływają na pewność chwytu.

Na szczęście dzięki odpowiedniemu krojowi, jak również zastosowaniu odpowiednich materiałów i rozwiązań, AmFIB Lobster radzą sobie całkiem nieźle nie tylko jeśli chodzi o ergonomię użytkowania, ale co ważniejsze, skutecznie chronią dłonie przed chłodem i wilgocią.

Producent zastosował tu bowiem combo takich materiałów jak ocieplenie Primaloft w wersji Gold (sztuczny puch – syntetyczna ocieplina wynaleziona na potrzeby US Army, a następnie wprowadzona na rynek cywilny), tkanina Clarino (wysokiej jakości zamiennik skóry naturalnej), która zapewnia delikatny ale solidny i pewny chwyt oraz materiał P.R.O. Softshell z wykończeniem DWR (Durable Water Repellency – trwałą impregnacja zapwniająca wodoodporność; DWR zapobiega wchłanianiu wody przez tkaninę sprawiając, że woda skrapla się na powierzchni i swobodnie po niej spływa).

Dodatkowo w produkcie Pearl Izumi znajdziemy gumowe wstawki które zapewniają solidny grip oraz pewną obsługą manetek nawet w mokrych warunkach. Dodatkowe odblaskowe akcenty zwiększą naszą widoczność podczas jazdy w słabych warunkach oświetleniowych, natomiast całości dopełnia delikatna polarowa tkanina, wszyta na wierzchniej części rękawiczki.

Najistotniejsze natomiast jest to, jak te wszystkie technologie sprawdzają się w praktyce. Otóż z rękawiczek Pearl Izumi korzystam od początku tej zimy w trakcie której jeździłem zarówno w temperaturach powyżej 0’C oraz takich które oscylowały w okolicy ujemnej granicznej wartości podawanej przez producenta. Były to zarówno wypady w pogodne dni, jak również takie gdzie siła wiatru mało nie urywała mi głowy, a opady atmosferyczne (śnieg i deszcz) tylko dodawały kolorytu całej wycieczce 😉 . Przyznam szczerze, że o ile jazda w temperaturze do ok -5’C była niezwykle komfortowa, tak już poniżej tej wartości rękawiczki spełniały swoje zadanie tylko momentu gdy musiałem je zdjąć. Po wystawieniu dłoni na mróz (np. w celu zrobienia zdjęcia, sięgnięcia do plecaka czy odebrania telefonu) ponowne ich rozgrzanie zajmowało trochę czasu. Dlatego w takim przypadku warto pamiętać, aby nie pozbywać się rękawiczek bez potrzeby, lub zacząć wozić ze sobą specjalne ogrzewacze, które pozwolą szybko rozgrzać dłonie. Sytuacja wyglądała znacznie lepiej gdy podczas jazdy w temp. ok -10’C (i niżej) ograniczałem zdejmowanie rękawiczek do absolutnego minimum – wówczas zapewniały zadowalającą ochronę przed zimnem. (Oczywiście powyższy opis oparłem na bazie własnych odczuć, jednak chciałbym mocno podkreślić, że mam wyjątkowo wrażliwe na chłód dłonie, czego każdej zimy dotkliwie doświadczam.)

Kolejną kwestią jest wygoda oraz ergonomia użytkowania. Jest to niezwykle ważne w kontekście pewnego chwytu czy obsługi klamek, manetek czy klamkomanetek. Korzystając z AmFIB Lobster jeździłem zarówno na rowerach z prostą kierownicą, jak również na szosie czy gravelu wyposażonym w barana. I o ile jazda na jednośladzie gdzie jednym z trzech palców obsługujemy hamulec, a kciukiem operujemy dźwignią zmiany przerzutek jest niejako intuicyjna, tak już do obsługi klamkomanetek i ułożenia dłoni na łapach w górnym chwycie musimy się przyzwyczaić. Nie oznacza to oczywiście że jest niewygodnie czy niekomfortowe – jest po prostu inaczej. To trochę tak jakby przesiąść się z samochodu z manualną skrzynią biegów na automat – niby to samo, ale przez chwilę nie wiemy co zrobić z drugą nogą 🙂 . W przypadku rękawiczek jest podobnie – musimy jedynie nieco zmienić przyzwyczajenie dotyczące obsługi klamkomanetek.

Podsumowanie

Teraz najważniejsze info! Z racji tego że tak długo zwlekałem z opisem, prezentowany przeze mnie model w oficjalnej dystrybucji jest już niestety niedostępny. Na szczęście na rynku możemy jednak nabyć jego udoskonalony model o nazwie AmFIB Lobster Gel. Jest to o tyle istotna informacja, że o ile zmuszony byłbym zmienić aktualnie posiadane rękawiczki na inny produkt, to bazując na własnych doświadczeniach z użytkowania AmFIB Lobster P.R.O. to właśnie wybrałbym jego następcę. Dlatego jeśli zależy Wam na naprawdę ciepłych rękawiczkach, a nie potraficie zdecydować się na konkretnego producenta czy model, to z czystym sumieniem mogę polecić produkt od Pearl Izumi.