Wiosna, a tym samym czas kiedy coraz chętniej zaczynamy planować rowerowe wycieczki zdecydowanie zbliża się wielkimi krokami. Dlatego tym razem coś idealnego na pozimowy rozruch. Niespełna 8 km odcinek prowadzący z Olsztyna nad jezioro Kielarskie to propozycja dla tych, którzy nie widzą konieczności pokonywania dziesiątek czy setek kilometrów, aby czerpać przyjemność z jazdy na rowerze. Jest to bowiem trasa, która bardzo szybko wyprowadzi każdego potencjalnego cyklistę z zatłoczonych olsztyńskich Jarot, bezpośrednio na malowniczą plażę położoną nad brzegami jeziora Kielarskiego.

Kilka słów o…

Na opisanie niniejszej trasy zdecydowałem się z kilku powodów. Po pierwsze, jest to związane z tym o czym pisałem powyżej – czyli z dystansem. Trasa ze względu na swoją długość nie powinna stanowić wyzwania nawet dla początkujących rowerzystów. Zależało mi bowiem, aby w blogowej kategorii „Moja Warmia” znalazły się propozycje zarówno dla wprawionych kolarzy, jak również takie, które skierowane będą do osób które cenią sobie swobodną i rekreacyjną jazdę „bez spinki”.

Kolejną kwestią jest samo miejsce w które ów odcinek prowadzi. Plaża, a w zasadzie wielka polana nad jeziorem Kielarskim, to miejsce które z pewnością zapadnie w pamięć każdemu, kto choć raz tam zajrzy. Wolna przestrzeń, mnóstwo zieleni i piękne krajobrazy zdecydowanie przemawiają za tym, aby obrać ten kurs jako miejsce na weekendowe czy poobiednie przejażdżki. Warto również wspomnieć, że całą okolicę można podziwiać ze znajdującej się w tym miejscu wieży widokowej, a dodatkowa infrastruktura w postaci ławek, zadaszonej wiaty czy wyznaczonego miejsca na ognisko będzie sprzyjała odpoczynkowi czy ewentualnej rekreacji.

Trasa sama w sobie jest równie interesująca. Na tym krókim odcinku mijamy bowiem pruskie wały obronne, kielarskie źródełko czy grobowiec rodziny Erdmann. Należy jednak wspomnieć, że pomimo niewielkiego dystansu, aby objechać wszystkie te miejsca będziemy musieli zmierzyć się z kilkoma stromymi podjazdami czy piaszczystymi drogami. Dlatego najrozsądniejszym wyborem jeśli chodzi o rower będzie jednoślad wyposażony w nieco szersze opony z wyraźnie zarysowanym bieżnikiem. Niemniej, trudności wynikające z ukształtowania trasy są na tyle krótkie, że w razie konieczności można pokonać je na piechotę (prowadząc rower), co nie powinno wpłynąć na płynność całej wycieczki.

Opis trasy

Biorąc pod uwagę długość trasy, jak również dołączoną do tekstu mapkę oraz krótki filmik poglądowy, opis nie będzie zbyt długi. Całość nie jest bowiem zbyt skomplikowana, a na wspomnianym powyżej filmiku uchwyciłem główny kierunek jazdy.

Wypad rozpoczynamy spod Decathlonu, gdzie podążając ul. Doranta kierujemy się w stronę ul. Grzybowej, aby następnie ścieżką rowerową biegnącą wzdłuż ul. Kasztanowej i brzegami jeziora Bartąg, dotrzeć do wsi Bartążek. Znalazłszy się na wysokości plaży, skręcamy w lewo w ul. Leśną i ul. Paprociową. Po kilkuset metrach dojeżdżamy do obwodnicy, którą „przelatujemy” po wiadukcie, za którym skręcamy w lewo. W tym miejscu opuszczamy asfalt i zaczynamy terenową jazdę po polnych drogach na których nie brakuje pułapek w postaci kilkudziesięciometrowych odcinków kopnego piachu.

Po dotarciu do pierwszego rozwidlenia skręcamy w prawo w kierunku delikatnego, ale długiego wzniesienia. Przed samym szczytem skręcamy lewo, aby po przejechaniu kolejnych 200-300 metrach móc cieszyć się panoramą Kielar. Znalazłszy się na wielkiej polanie, szybkim zjazdem kierujemy się w stronę jeziora, gdzie trzymając się wydeptanej ścieżki biegnącej wzdłuż jego brzegów docieramy do kładki nad niewielkim strumieniem.

Po kilkudziesięciu metrach ponownie skręcamy w stronę akwenu (w prawo), aby chwilę później, malowniczą ścieżką położoną nad kielarskimi źródłami rozpocząć dość stromy podjazd. Po pokonaniu wzniesienia, po lewej stronie mijamy pozostałości grobowca rodziny Erdmann, która władała tymi ziemiami w XIX wieku. Możemy to miejsce potraktować jako historyczną ciekawostkę lub przystanek na drodze do celu naszej podróży, który znajduje się kilkaset metrów dalej. Podążając we wcześniej obranym kierunku, docieramy do szczytu malowniczej polany, która rozpościera się aż nad brzeg jeziora Kielarskiego. Wrażenie jest o tyle większe, że zarówno wspomniana wcześniej polana, jak również znajdująca się na niej wieża widokowa oraz pozostała część infrastruktury, położone są dużo niżej. Z tego względu, aby do nich dotrzeć, musimy zjechać po dość długiej i stromej górce. Przestrzegam jednak przed szybkim zjeżdżaniem bez wcześniejszego rozeznania terenu. Występują tu bowiem połacie kopnego piachu, na którym łatwo stracić równowagę, co ostatecznie może zakończyć się spektakularną wywrotką.

Tym sposobem z parkingu pod Decathlonem, w pięknych okolicznościach przyrody, i co równie ważne, w dość krótkim czasie, dotarliśmy nad malownicze brzegi jeziora Kielarskiego.

Podsumowanie

Cóż więcej można dodać… Jest to niezaprzeczalnie urokliwa trasa, która potwierdza fakt, że wcale nie trzeba pokonywać dziesiątek kilometrów, aby na rowerze w dosłownie kilkanaście minut “wyskoczyć” na łono przyrody. Dlatego jeśli szukasz krókiej i interesującej propozycji weekendowej wycieczki, która pozwoli Ci na odpoczynek od ulicznego hałasu i stresów dnia codziennego, to kierunek Kielary na pewno będzie rozsądnym wyborem.